reklama
reklama

Kobieta Chazacka w gminie Pakosław. Jak żyła i co nosiła?

Opublikowano:
Autor:

Kobieta Chazacka w gminie Pakosław. Jak żyła i co nosiła? - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
11
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Kultura Hazy to mikroregion etnograficzny położony na terenie obecnego powiatu rawickiego. Obejmuje obszary między rzeką Orlą a Dąbroczną. W publikacjach naukowych możemy przeczytać, że Hazacy zamieszkiwali Zieloną Wieś, Wydawy, Stwolno, Łąktę, Ugodę i Zawady (tzw. Hazy właściwe), a także Chojno, Golejewko, Słupię Kapitulną, Sworowo, Szkaradowo i Ostoje. Muzeum Ziemi Rawickiej podaje także inne wsie hazackie - Kubeczki, Niedźwiadki, Podborowo. O życiu kobiety chazackiej na przełomie XIX i XX w. rozmawiamy z Alicja Gniazdowską, rękodzielniczką, propagatorką i znawczynią kultury z obszaru Chojna i okolic.
reklama

Hazy czy Chazy

Alicja Gniazdowska tłumaczy, że hazacy byli ludnością napływową ze Śląska, która przybyła na ziemie dzisiejszego powiatu rawickiego w XVI wieku. - Swoją pracą wyrąbywali las i tworzyli swoje wsie
- Zielona Wieś, Stwolno, Ugoda, ale parafia była w Golejewku, była to parafia parafia Czestramska - opowiada.
Wskazuje, że hazacy byli katolikami i chodzili do kościoła spotykając się mimowolnie z mieszkańcami Golejewka, Chojna, Sów.
- W pewnym  momencie zaczęły się nawiązywać jakieś "kościelne znajomości" chłopak z dziewczyną, dziewczyna z chłopakiem i pod koniec XVIII wieku hazacy z Zielonej wsi zaczęli wchodzić w związki małżeńskie z kobietami i parafii golejewskiej. Tak kultura hazacka przywędrowała na teren dzisiejszej gminy Pakosław - tłumaczy.
Dodaje, że w XIX wieku stroje, w których chodziło się na hazach/chazach właściwych były obecne w Chojnie.
Tu pojawia się moment na wyjaśnienie związane z różną pisownią. „Hazacy” piszemy mając na myśli Hazy właściwe, czyli mieszkańców Zielonej Wsi, Ugody, Zawad itd. „Chazacy” piszemy mając na myśli mieszkańców miejscowości, do których kultura hazacka napłynęła wraz z małżeństwami, czyli Chojno, Golejewko, Sowy, Sworowo.
 

Stój codzienny 

Życie kobiety hazackiej/chazackiej kręciło się wokół pracy w domu i w polu oraz opieki na liczną gromadką dzieci. Jak przekazała Alicja Gniazdowska, najczęściej w małżeństwie pojawiała się czwórka potomków, ale były też rodziny z dwojgiem i ośmiorgiem pociech.
- Generalnie były bardzo zapracowane, zatem ich strój musiał być wygodny. Strój codzienny różnił się od  odświętnego, w którym szło się do kościoła - podsumowała.
Wyjaśnia, że codzienny strój składał się z halki, spódnicy, fartucha i „jaki” - rodzaju żakietu, w wersji codziennej, skromniejszej.
- Na przełomie XIX i XX wieku obowiązkowa była sznurówka spodnia, czyli rodzaj gorseciku, który zastępował biustonosz - tych nie było - wyjaśnia.
 

Ciasnota, piekielnica i „jaka”

Strój odświętny, w którym szło się do kościoła, na wszystkie uroczystości rodzinne - wesela, czy chrzciny był już zdecydowanie bardziej skomplikowany i bogatszy.
- Były cztery warstwy dolne. Najpierw ciasnota przy samym ciele, potem zakładano piekielnicę koloru czerwonego. Był to rodzaj halki. Na to zakładano białą halkę, która mogła na końcach być zdobiona haftem, falbaną, koronką i na to dopiero szła spódnica wierzchnia. Na spódnicę szedł tiulowy fartuch zdobiony haftem ręcznym lub maszynowym, który pojawił się w Rawiczu w latach 20. XX w. - opowiada Alicja Gniazdowska. 
Co ciekawe, niemal każda warstwa dolna spełniała dodatkową funkcję. Alicja Gniazdowska przypomina, że bielizna, a szczególnie majtki to jest wynalazek XX wieku, hazaczki/chazaczki nie używały czegoś takiego.
- Zamiast tego były dwie nogawki doczepione do pasa No i pomiędzy nogawkami nie było nic - tłumaczy.
Podstawową funkcją piekielnicy, poza tym, że dawała ciepło zimą, był drobny fakt, że skoro nie było majtek, a potrzeby fizjologiczne są niezmienne, to, co ewentualnie mogło poplamić, plamiło czerwony materiał. Natomiast spódnica wierzchnia miała trzy guziki i szyta była z takich materiałów, że wystarczała na całe życie.
- Jak pani się przytyło to się guziczki przesuwało, a jeżeli schudła to zapinała się na ten ostatni najwęższy guzik - opowiada.
Na górę swojego stroju mężatki na hazach/chazach zakładały sznurówkę. Na to szła koszula ze stójką wykończoną koronką. Następnie zakładana była „jaka”, która mogła być na dole wykończona koronką i obowiązkowo korale. Jak było zimno to można było włoży „jakę” uszytą z grubego materiału, np. aksamitu, zawsze w kolorze czarnym.
 
Panny i panny młode
Jak tłumaczy Alicja Gniazdowska, stroje panien różniły się nieco od strojów mężatek. - Po ślubie młode mężatki przestawały nosić kryzę, czyli ozdobny kołnierzyk. Ponadto miały „jakę”,  zamiast kolorowego gorsetu - opowiada. Panny i mężatki nosiły tiulowe czepki. Dookoła czepka znajduje się pomarszczona falbanka, jest to nakrochmalony, namaszczony pasek tiulu, przez jego środek szła wstążeczka, na ogół niebieska. Szerokość tiulki świadczyła o tym, czy jest to mężatka, czy panna.
- Panienki miały węższe tiulki. Ponadto, od czepka odchodziły bandy, czyli wiązania. Najczęściej panienki ich nie wiązały, natomiast panie wiązały w kokardę pod brodą - tłumaczy. 
Na przełomie XIX i XX wieku kobiety wychodziły za mąż zazwyczaj w wieku 18-19 lat. Na tę okazję zarezerwowane było specjalne nakrycie głowy, zwane czepcem.
- Były to nakrycia głowy przypominające te z Holandii. Zachodziły na uszy, miały z tyłu denko i były dosyć ciężkie, ponieważ całe były wyszywane srebrną albo złotą nicią - wyjaśnia Alicja Gniazdowska.
 

Zadbana kobieta na hazach/chazach

Dzisiaj mamy dostęp do drogerii wypchanych po brzegi rożnego rodzaju kosmetykami do pielęgnacji. A jak o siebie dbały kobiety wtedy? Alicja Gniazdowska tłumaczy, że generalnie kobieta była tak bardzo zajęta, że nie miała czasu na szczególne dbanie o siebie. Opowiada, że włosy płukało się w pokrzywach, piło się różnego rodzaju herbaty ziołowe, nawet nie do końca wiedząc jak działają, ale jak babcia mówiła, że są zdrowe to się piło. Jak dziewczyna chciała być przed zabawą ładna to, robiła sobie burakiem rumieńce, a brwi podkreślała sadzą.
- Pamiętajmy, że tu był zabór pruski, czyli wszyscy umieli czytać. W drugiej połowie XIX wieku zaczynają pojawiać się czasopisma, w których oprócz wiadomości ze świata, pojawiają się także tematy związane ze zdrowiem i higieną, czystością, prowadzeniem domu. Z nich panie mogły się dowiedzieć, że mycie twarzy rano zimną, źródlaną wodą dobrze wpływa na zdrowie - prezentuje.
 

Odrobina rozrywki na hazach/chazach

Czy życie kobiet na hazach/chazach kręciło się tylko wokół domu, rodziny i gospodarstwa? Jak mówi Alicja Gniazdowska, nie do końca.- Po I wojnie światowej na terenie dawnego zaboru pruskiego powstała organizacja Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej „Młode Polki”. Takie koło było też w Chojnie - przekazała. Stowarzyszenie skupiało głównie młode dziewczęta, przede wszystkim na wsiach. W Chojnie w ramach swojej działalności wystawiało np. jasełka, przedstawienia w formie statycznej, tzw. żywe obrazy, na takie przedstawienie zapraszano społeczność wiejską. Działania stowarzyszenia odbywały się pod patronatem proboszcza oraz przewodnictwem honorowej prezeski.
- Zazwyczaj była to jedna z ziemianek, bo w wielu wypadkach potrzebne były finanse na taką działalność - opowiada.
Stowarzyszenie dawało też kobietom możliwość zwiedzenia Polski - członkinie jeździły na zloty, czy obozy letnie.
- W tamtych czasach jak dziewczyna z takiej wsi pojechała do Poznania, to pojechała na drugi koniec świata - podkreśla Alicja Gniazdowska.
Generalnie częściej towarzysko spotykali się młodzi ludzie. Najczęściej, nie było ich stać na pójście na potańcówkę do gospody, organizowali więc zabawy na mostach.
- Tutaj potańcówki odbywały się na mostach. Chazy były z tego znane. Zbierali się muzycy - dudziarz, skrzypek, akordeonista - przygrywali przy drewnianych mostach, a młodzi na nich tańczyli - podsumowała.
 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama