Nie nazywa siebie artystą, bo - jak mówi - nie skończył szkół plastycznych. Wojciech Łukomski z wykształcenia jest doktorem nauk zootechnicznych i biologicznych. Przez wiele lat pracował jako nauczyciel, był wicedyrektorem Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Koźminie Wlkp. (powiat krotoszyński). Drzemiące w nim zamiłowanie do sztuki „obudził” przyjaciel dziadka - lekarz chirurg.
Przyjeżdżał do dziadka na koniu, w mundurze ułana. Sadzał mnie na kolanach i razem rysowaliśmy... kopyta koni - opowiadał podczas spotkania w jutrosińskim centrum kultury, gdzie wystawę prac artysty przygotowała Biblioteka Publiczna.
Wojciech Łukomski o fascynacji witrażami
Wojciech Łukomski nie przypomina sobie, by ktoś w rodzinie był artystą przez duże „A”. Pamięta, że dziadek w wolnych chwilach grywał na skrzypcach, a mama układała w głowie wiersze (nie spisywała ich). Czy ktoś malował? Nie wie. Bez zawahania przywołuje za to genezę swojego zafascynowania witrażami. Kiedy był dzieckiem zainteresował się obrazem przedstawiającym oko opatrzności w kościele parafialnym na Kujawach, skąd pochodzi.
Potem, gdzie tylko mogłem oglądałem witraże - wspomina. - Będąc już dorosłym człowiekiem doszedłem do wniosku, że można malować szkłem.
Jak zabrać się do tego technicznie nie wiedział. Zapisał się więc na kilkugodzinny kurs, po czym zamówił niezbędne akcesoria - m.in. nóż do cięcia szkła i maszynę do szlifowania.
Przyszła paczka, rozpakowałem. Usiadłem po turecku i pomyślałem: Wojtek, co ty masz z tym zrobić?... Wziąłem ten nóż i zacząłem ciąć, ale niestety szkło nie pękało tak, jak chciałem - opowiada. - Zrozumiałem, że nikt nie powiedział mi na tym kursie, że szkło trzeba poznać - że ono ma prawą i lewą stronę. Trzy dni je oglądałem. Nieraz mi łzy leciały z bezsilności. Jednak powoli ciąłem i zaczynało wychodzić.
Pierwszy witraż powstawał miesiąc. Co przedstawiał - autor już nie pamięta. Wtedy jednak - jak mówi - zrozumiał, że to jest „to”. Dziś, po pięciu latach tworzenia, efekt zachwyca oglądających.
Mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego także maluje i pisze wiersze
Nie tylko witraże stanowią artystyczny dorobek mieszkańca sąsiedniego powiatu krotoszyńskiego. Wojciech Łukomski maluje obrazy. Na warsztat bierze tematykę sakralną, ukazuje piękno przyrody, kobiety i konie - które są wielką pasją autora. Swoje emocje i koloryt otaczającej rzeczywistości przelewa również na papier. Podczas spotkania w Jutrosinie promował tomik wierszy „Zbiór myśli - drukiem”.
Te utwory są różne. Niektóre subtelne, delikatne, inne z dozą dreszczyku, z takim „bum” na końcu - oceniła Kamila Malecha, dyrektor miejscowej biblioteki, czytając publiczności wybrane wiersze.
Jutrosinianie mogli ich wysłuchać przy akompaniamencie utalentowanego muzyka - Filipa Samóla. Młody artysta przepięknie zagrał na fortepianie m.in. przebój okresu dwudziestolecia międzywojennego - „Brunetki, blondynki”.
Wojciech Łukomski: Sztuka pozwala uciec od rzeczywistości
Wojciech Łukomski mówi, że sztuka pozwala mu uciec od brutalnej rzeczywistości, uczy pokory wobec życia, ludzi i przeciwności losu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.