W rawickim domu kultury, na spotkaniu zorganizowanym przez RBP gościł satyryk, felietonista i dziennikarz Michał Ogórek. Opowiadał o swoich początkach pracy dziennikarskiej w „Przeglądzie Technicznym”, kłopotach z cenzurą i odpowiedzialności za słowo. \r\n\r\nBardzo krytycznie odniósł się do tzw. tabloidów, które szukają taniej sensacji i zachwaszczają język. Wspomniał o swoim procesie, który wytoczył mu Andrzej Lepper za informację, iż ma on tylko wykształcenie podstawowe. Dość szeroko i dowcipnie wspominał swoje nie najlepsze doświadczenia z amerykańską służbą zdrowia. Po takiej „traumie” polska opieka medyczna jawi mu się zupełnie w innym, lepszym świetle.
\r\nPrzyznał się również do wpadki, którą zaliczył jako ekspert w teleturnieju „Milionerzy”. - Pierwszy raz zdarzyło mi się udzielić błędnej podpowiedzi i niestety, uczestnik ją zaakceptował - opowiadał. - Trzeba było wskazać, co jest niezbędnym składnikiem serwolatki. Pomyliłem ją z serwatką i wskazałem mleko. Tymczasem chodziło o mięso, bo serwolatka to kiełbasa. Przy następnym pytaniu o giemzowe rękawiczki byłem bardzo spięty i niepewny. Ale odpowiedziałem dobrze, że robione są ze skóry.
\r\n Michał Ogórek pierwszy raz przyjechał na spotkanie do Rawicza w końcu lat 70. Jak sam powiedział, był chyba w każdym mieście w Polsce.
\r\n(WJ)