Według leksykonu podhalańskiego Józefa Kąsia, baciar to „mężczyzna, zwykle starszy kawaler (czasem też mężczyzna żonaty), przedkładający rozrywki nad obowiązki zawodowe i rodzinne, nie stroniący od alkoholu, towarzystwa kobiet, a przy tym cechujący się chuligańskim zachowaniem”. Taka też była kanwa większości piosenek „Baciarów”, utrzymanych w rytmach popu, biesiady, czy disco polo. Nie zabrakło „przytulanek” i muzyki na góralską nutę. Oryginalne podejście do muzyki tanecznej, to jeden z podstawowych czynników, decydujących o tym, że „Baciary” osiągnęli niekwestionowany sukces.
Show przeplatany był dowcipami w gwarze góralskiej, na widowni co rusz wybuchały salwy śmiechu. Muzycy imponowali energią i żywiołowością, odnosiło się wrażenie, że to formacja rockowa, typu AC/DC.
Bis był tylko formalnością, a koniec występu perełką akcji scenicznej. Show bowiem zakończyło „przecięcie kabla” siekierą, po czym... zapadła ciemność.
Warto wspomnieć, że muzycy przyłączyli się do akcji bierania funduszy na operację serca Tosi Niwczyk. Podczas koncertu można było wrzucić datek na rzecz dziewczynki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.