Alicja - najmłodsza w rodzinie Łyszczów. Zawsze energiczna i uśmiechnięta. - Jest naszym „szefem” i oczkiem w głowie dziadków - mówiła mama, Joanna Łyszcz, kilka miesięcy temu w wywiadzie z „Życiem”. Dziewczynka należała do zespołu regionalnego „Wisieloki”, uwielbiała gry planszowe, układanie puzzle, a wiosną i latem dbała z babcią o przydomowy ogródek. Z tego beztroskiego dziecięcego świata wyrwała ją choroba - guz mózgu.
Z gabinetu neurologa Alicja trafiła bezpośrednio do szpitala w Lesznie, a stamtąd do Poznania. Tam okazało się, że guz jest... nieoperacyjny. Rodzina, przyjaciele i znajomi rozpoczęli poszukiwania kliniki, która zgodziłaby się przyjąć Alę na konsultacje, a później podjęłaby się leczenia. Udało się. Zareagowali lekarze z kliniki z Bydgoszczy. To tam dziewczynka poddawana była w ostatnich miesiącach terapii. Kibicowało jej wiele osób śledząc jej specjalny profil na facebooku.
Pomagali wszyscy
Kiedy 7-latka walczyła z chorobą, w jej rodzinnych Hazach przyjaciele i znajomi najpierw uruchomili zbiórkę pieniędzy na portalu pomagam.pl i liczne licytacje na facebooku. W akcję pomocy dla Ali zaangażowali się też inni - m.in. Karolina Lipowczyk - dyrektor szkoły w Zielonej Wsi, proboszcz - ksiądz Wojciech Poźniak, miejscowi strażacy, członkowie koła rowerowego oraz wiele innych osób i organizacji. Organizowano festyny i rajdy rowerowe. Tegoroczna edycja „Fabian gra dla...” odbyła się z myślą o Ali. Zebrane w ten sposób pieniądze przeznaczono na jej leczenie oraz rehabilitację.
Podziękowania należą się wszystkim, za to, z jaką determinacja nam pomagają - zarówno poprzez zbiórkę, jak również miłym słowem i modlitwą. Jest to dla nas niezmiernie ważne. Każdy, nawet najmniejszy gest, słowo otuchy sprawiają, że wiemy, że nie jesteśmy sami. Nie udźwignęlibyśmy tej sytuacji również, gdyby nie najbliższa rodzina, która jest zawsze tam, gdzie powinna być - podkreślała wielokrotnie mama Alicji.
Odeszła...
W sobotę, 23 stycznia, na portalu społecznościowym został opublikowany łamiący serce wpis.
Alicja odeszła zbyt szybko... Odeszła w moich i swojego taty ramionach, trzymana za ręce, tulona i kochana. Zasługiwała na piękne, długie życie, ale los zdecydował inaczej - napisała mama dziewczynki.
Alicja stoczyła ciężką i bardzo nierówną walkę z nowotworem. Walczyła osiem miesięcy i trzy tygodnie. Ten czas w większości wypełniony strachem, bólem, cierpieniem.
Koło Rowerowe Hazy z Wielkim bólem żegna Naszego Aniołka. Honorowego członka Koła Alunię Łyszcz. Brak słów którymi można opisać smutek, żal i tęsknotę po stracie tak ukochanej małej dziewczynki. Łączymy się w bólu i żałobie z całą rodziną.
Rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi oraz społeczność zielonowiejskiej szkoły pożegnali Alicję 27 stycznia.
W naszych sercach zapamiętamy ją zawsze wesołą i uśmiechniętą. Wierzymy, że nasz aniołek będzie czuwał nad nami wszystkimi - napisali najbliżsi dziewczynki na profilu społecznościowym Alicja i jej walka z guzem mózgu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.