Początki browaru sięgają roku 2010, kiedy to Piotr Musielak, zainspirowany zamiłowaniem jego ojca do tworzenia własnych nalewek, zainteresował się piwowarstwem domowym.
- Zacząłem się interesować piwowarstwem domowym z niechęci do niedobrego piwa koncernowego i zacząłem warzyć piwo w domu. Potem przyłączył się do mnie brat i razem pracowaliśmy przy domowym piwie - opowiada Piotr Musielak.
Browar na bazie lokalnej tradycji
Od hobby bracia postanowili przejść najwyższy poziom browarnictwa i wpadli na pomysł otwarcia małego browaru.
- W 2013 roku kupiliśmy od gminnej spółdzielni małą, ponad stuletnią, piekarnię - relacjonuje Piotr Musielak.
Wykorzystując swoje umiejętności – jeden z braci jest architektem, a drugi jest związany z branżą budowlaną - zaprojektowali i przeprowadzili remont, zamieniając starą piekarnię w browar. Współzałożyciel firmy przyznaje, że na początku przygody z browarnictwem spotkali się z dużą życzliwością ze strony różnych urzędów.
- Otwieraliśmy coś zupełnie nowego. Oprócz dużego, starego browaru w Bojanowie, u nas nigdy nie było czegoś takiego, jak browar rzemieślniczy - obrazuje.
Dodaje, że nazwa wzięła się od pierwszego właściciela budynku.
- Obok domu stał wielki szyld z napisem „Nepomucen Kaczmarek”. Tworząc browar chcieliśmy nawiązać do lokalności, stąd nazwa Browar Nepomucen. Z czasem sami klienci zaczęli nam tę nazwę skracać do Nepo i tak to się gdzieś przyjęło, że jesteśmy nadal Browar Nepomucen, ale nasza marka nazywa się Nepo - wyjaśnia.
Woda, chmiel i owoce
Pierwsze piwo w browarze Nepomucen uwarzono w piątek, 13 lutego 2015 roku. Jak podkreśla Piotr Musielak, od tego czasu browar cały czas się rozwija.
- Cały czas ciężko pracujemy. Szukamy nowych rynków zbytu. Inwestujemy w nowe technologie i powiększamy możliwości produkcyjne browaru. Obecnie mamy 40 osób pracujących w firmie. Staliśmy się dość dużym browarem rzemieślniczym na rynku polskim, a ponadto sprzedajemy piwo do kilkunastu krajów świata - opowiada.
Podkreśla jednocześnie, że piwa przez nich produkowane są droższe w produkcji niż koncernowe, ale doskonale wpisują się w rynkowe trendy.
- Odchodzimy od picia niskiej jakości piwa. W społeczeństwie jest coraz więcej osób poszukujących nietuzinkowych smaków i piw wykonanych z wysokiej jakości składników, najlepiej lokalnych. Rodzi się podobna kultura jak w przypadku wina - przekonuje Piotr Musielak.
Przez 10 lat w szkaradowskim browarze powstało kilkaset różnych piw. Ponadto, idąc za trendem, Nepomucen ma jedną z największych ofert piw bezalkoholowych w Polsce.
- Mamy też nasz autorski projekt „Nachmielona”. Jest to produkt, w którym jest używana woda, chmiel i w różnych wersjach owoce. Chmiel jest przyprawą zawierającą lopulinę, która ma działanie relaksujące i rozluźniające. W związku z tym, „być podchmielonym” to wcale nie znaczy być pod wpływem alkoholu, tylko być pod wpływem działania chmielu, być zrelaksowanym - wyjaśnia prezes browaru.
Open Craft od Nepo
Podobno w świecie piwowarów jest powiedzenie „Piwo to ludzie”. Przysłowie to przyświeca także właścicielom browaru ze Szkaradowa. Obok przykładania dużej wagi do tworzenia dobrej atmosfery w pracy i integracji zespołu, wkładają dużo swojego czasu w integrację społeczności lokalnej, tej bliższej i dalszej. Jedną z form tych działań jest OpenCraft Festival, który odbywa się od początku pracy browaru. W tym roku, tradycyjnie w drugi weekend sierpnia, odbędzie się po raz 11.
- Pierwszy rok to był właściwie tydzień otwarty w browarze, każdy mógł przyjść, zobaczyć browar, spróbować piwa. Od drugiej edycji rozszerzaliśmy go i powstało całe wydarzenie kulturalne. Przez jeden weekend można spróbować kilkudziesięciu różnych piw z naszego browaru. Zapraszamy też różne browary rzemieślnicze z Polski i ze świata. Można zobaczyć browar. Jesteśmy dość mocno zaangażowani w rozwój kultury i staramy, żeby to był festiwal z dobrą muzyką, graną w większości przez młode talenty. Ponadto zapraszamy do współpracy lokalnych rzemieślników, m.in. serowarów - opowiada Piotr Musielak.
Przyznaje, że festiwal wpisał się już w coroczny kalendarz imprez i cieszy się dużym zainteresowaniem.
- To jest znowu coś oryginalnego, innego, nowego. Widać, że ludzie się integrują, przychodzą, bo takie są też tendencje na świecie, że browary rzemieślnicze otwierają się do ludzi, że nie jest to po prostu zakład pracy, wytwarzający i sprzedający jakiś produkt. Wraca się do tradycji, lokalna gospoda jest punktem spotkań, wymiany informacji i wydarzeń kulturalnych - zaznacza.
Tradycja „Kubusia” na nowo
Kontynuując ideę otwarcia na lokalną społeczność bracia od kilku lat planowali założyć przy browarze sklep firmowy, ale do tej pory nie wyglądał tak, jakby sobie tego życzyli. Jaksię okazuje, w budynku dzielącym browar od głównej ulicy w Szkaradowie, przez wiele lat istniała karczma, a następnie, w powojennej Polsce, był prowadzony bar o nazwie „Kubuś”. Właściciele browaru postanowili kontynuować tradycję tego miejsca i w majówkę, 2 maja, otwarto pub oraz sklep.
- Stwierdziliśmy, że otworzymy to miejsce jako sklep firmowy z możliwością napicia się piwa bezpośrednio z beczki. Jeżeli już otwieramy jakieś miejsce, to może ciekawie
byłoby dobrze zjeść, a że lubimy robić coś oryginalnego, to postanowiliśmy, że będziemy wypiekać bardzo tradycyjną i bardzo oryginalną pizzę neapolitańską, w której wszystkie składniki
pochodzą z Włoch - wyjaśnia Piotr Musielak.
Zdradza, że otwarcie przyjęto z dużym entuzjazmem. Ogromna liczba ludzi, którzy zdecydowali się być z nimi w tym czasie, przerosła ich oczekiwania.
- Otrzymaliśmy bardzo pozytywne opinie i cieszy nas to. Mam nadzieję, że to się też przyjmie, z racji tego, że pizza jest inna, że można posiedzieć z rodziną, wypić kawę, zjeść pizzę, ale też przyjść ze znajomymi, wypić piwo, pograć w planszówki i po prostu miło spędzić czas - podsumował.
Sklep jest czynny od poniedziałku do piątku od godz. 08:00 do godz. 15:00, pod numerami telefonów na drzwiach budynku. Pub jest czynny w czwartek, w godz. 15:00 - 21:30, a także
w piątek i sobotę, od godz. 15:00 do godz. 24:00 oraz w niedzielę, w godz. 13:00 - 20:00.