W sobotę na Spokojnej zameldował się Piast Kobylin, który nie licząc walkowera z Gromem Wolsztyn, nie zdobył jeszcze wiosną nawet punktu. Na tle słabego Piasta Rawia nie zaprezentowała się wcale lepiej, szczególnie w pierwszej połowie.
Drużyna Radojewskiego nie radziła sobie w środku pola, przez co mało było akcji zagrażających bramce rywala. Groźnie atakowali za to przyjezdni. Po nieco ponad kwadransie gry, przeprowadzili akcję, po której większość zawodników Piasta widziała już piłkę w bramce. Na szczęście dla miejscowych, ta minęła minimalnie słupek bramki strzeżonej przez Karola Danka. Rawia nie prezentowała nic ciekawego, ale zdołała strzelić bramkę ze stałego fragmentu gry. Piłkę "wrzucał" Wojciech Bzdęga, najwyżej wyskoczył Marcin Masełkowski i głową skierował ją do siatki. Chwilę później Piast doprowadził do wyrównania po rzucie rożnym. W drugiej odsłonie Rawia zagrała skutecznie w defensywie. W ofensywie z kolei po raz drugi błysnął Masełkowski, zdobywając drugą bramkę tego dnia zapewnił Rawii bardzo ważne 3 punkty. W następnej kolejce Rawia zagra w niedzielę o 15.00 na wyjeździe z pogodzonym ze spadkiem Orłem Mroczeń.
Rawia Rawag Rawicz - Piast Kobylin 2:1 (1:1)
1:0 - Marcin Masełkowski (31'), 2:1 - Marcin Masełkowski (71')
Rawia: Karol Danek - Patryk Wawrzyniak, Tomasz Skrzypczak, Kamil Mielcarek, Damian Walkowiak, Mariusz Molka, Stanisław Kołeczko, Patryk Musiałowski (64'Piotr Łakomy), Wojciech Bzdęga, Marcin Masełkowski, Grzegorz Chorała (75'Michał Rejek)
Co po końcowym gwizdku powiedział trener Radojewski, przeczytasz we wtorkowym wydaniu "ŻR".
