Aż czterokrotnie, po czerwony kartonik w sobotnim meczu pomiędzy Pelikanem i Wielkopolanką, sięgnąć musiał arbiter tego spotkania. Trzy razy karał w ten sposób zawodników miejscowych, raz gości.
Mecz lepiej zaczął się dla przyjezdnych. Sprawiali lepsze wrażenie i częściej nękali defensywę Pelikana. Po raz pierwszy miejscowego bramkarza pokonali po pół godzinie gry. Widząc niepewność w bramce Pawła Kląskały, dwie minuty później ponownie ją wykorzystali i prowadzili już dwoma bramkami. W szeregach Pelikana zrobiło się nerwowo. - Spokojnie, mamy jeszcze ponad godzinę gry - krzyczał zza linii bocznej trener Pelikana Łukasz Bojdo. W końcówce pierwszej połowy miejscowi złapali „drugi oddech”. Kontaktową bramkę „do szatni” strzelił Damian Gmerek i Pelikan znów był w grze.
Pelikan Dębno Polskie - Wielkopolanka Szelejewo 3:2 (1:2)
1:2 - Damian Gmerek (41'), 2:2 - Michał Izydorczak (55'), 3:2 - Michał Izydorczak (60)
Pelikan: Paweł Kląskała - Patryk Juskowiak, Michał Berger, Kacper Szczęsny, Tomasz Ekstedt, Paweł Niedbała, Michał Izydorczak, Andrzej Nowak (65'Piotr Leśny), Tomasz Leciejewski, Damian Gmerek, Marek Bagiński (57'Bartłomiej Guzy)
Jak wyglądał mecz w drugiej połowie, a także co po zakończeniu powiedzieli trenerzy obu ekip, przeczytasz w aktualnym wydaniu "ŻR".