Bardzo długo w starciu Korony Wilkowice z Pelikanem utrzymywał się rezultat bezbramkowy. „Ostre” strzelanie gospodarze pozostawili sobie na samą końcówkę meczu.
Pierwsza połowa nie zwiastowała „dramatu” jaki dla piłkarzy Pelikana miał wydarzyć się w ostatnich minutach. Żadna ze stron nie zyskała znaczącej przewagi, a mecz toczył się głównie w środkowej strefie boiska. Po nieco ponad godzinie gry Korona strzeliła pierwszą bramkę. - W tym momencie popełniłem błąd trenerski, do którego się przyznaję - wyjaśnił trener Pelikana Łukasz Bojdo. - Po stracie gola chciałem walczyć o remis i przesunąłem nieco wyżej Michała Bergera. Jak się później okazało, ten ruch kosztował nas utratę kolejnych bramek - dodał. Od 70. minuty na boisku istniała już tylko jedna drużyna. Miejscowi raz za razem nękali defensywę gości, strzelając kolejne bramki. Meczowy „licznik” zatrzymał się na wyniku 6:0.
Korona Wilkowice - Pelikan Dębno Polskie 6:0 (0:0)
Pelikan: Paweł Kląskała - Michał Berger, Patryk Juskowiak, Patryk Barczykowski, Kacper Szczęsny, Tomasz Leciejewski (63'Marcjan Staniszewski), Tomasz Ekstedt (67'Paweł Niedbała), Konrad Szymankiewicz, Marek Bagiński (20'Bartłomiej Guzy), Damian Gmerek (79'Damian Drewniak), Łukasz Bojdo
Co po meczu powiedział trener Bojdo, przeczytasz w aktualnym wydaniu "ŻR".