reklama

Kompletnie nie wyszło

Opublikowano:
Autor:

Kompletnie nie wyszło  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Sromotną porażką 29:61 zakończyło się piątkowe spotkanie pomiędzy Kolejarzem Rawicz a Lubelskim Węglem KMŻ Lublin. Podopieczni Rafała Wilka bez problemu rozgromili rawickie Niedźwiadki, wygrywając większość startów i dowożąc do mety cenne punkty. \r\n\r\nTakiego wyniku nikt się tutaj nie spodziewał, ani goście, ani tym bardziej gospodarze. Zawodnicy i działacze twierdzili przed pojedynkiem, że mecz będzie zacięty, że zespoły jadą w swoich najmocniejszych składach i mają równe szanse. Za gośćmi przemawiały znane nazwiska. Za gospodarzami atut własnego toru. Jednak w tym dniu drużyna miejscowa oprócz walki z przeciwnikiem borykała się z dwoma innymi problemami: sprzętem i zupełnie inaczej niż do tej pory przygotowanym torem. Tylko jeden z żużlowców, jeżdżących z niedźwiadkiem na plastronie, spisał się na miarę oczekiwań. Wiktor Gołubowskij, bo o nim mowa, okazał się najmocniejszym ogniwem zespołu. Jako jedyny nawiązywał walkę i przywoził do mety zwycięstwa. Totalnie zawiedli zaś liderzy.

\r\n”Mimo, że miałem najwięcej punktów, to wielka szkoda, że nasza drużyna przegrała. Ja miałem nadzieję, że pewnie wygramy, że jedziemy u siebie i nie będzie żadnych problemów. Bardzo chcę jeździć dalej w Rawiczu. Rozmawiam z zarządem klubu, sam myślę o tym cały czas. Podoba mi się ta drużyna, atmosfera jest bardzo dobra. Mam już tu dobre układy, znam dużo ludzi, którzy mi pomagają. Dostałem też propozycję od sponsorów. Sądzę, że możemy jeszcze awansować. Szanse na wygranie w Pile zawsze są. Po prostu trzeba jechać i robić swoje.” - powiedział po meczu Wiktor Gołubowskij.

\r\n(WuWu)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE