W sobotnie popołudnie zawodnicy Łukasza Bojdo udali się na bardzo trudny teren do Pogorzeli. - Po wzmocnieniach z Dąbroczanki jest to bardzo silna drużyna. Przed meczem zawodnicy Lwa śmiali się i ironicznie pytali - skąd my chcemy wywieźć punkty - mówił trener Pelikana Łukasz Bojdo.
Pojedynek zaczął się 0 16.00 przy pięknej wiosennej pogodzie. Od pierwszych minut Pelikan pokazał, że do Pogorzeli nie przyjechał się tylko bronić. Już w 10. minucie ładną akcję przeprowadził Wojciech Niedźwiedzki, który został w nieprzepisowy sposób zatrzymany w polu karnym. Ku niezadowoleniu miejscowych, sędzia podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem niespodziewanie wyprowadził Pelikana na prowadzenie. Lew atakował, miał inicjatywę, ale niewiele z tego wynikało. Po jednym z ataków, zdaniem sędziego piłkę w polu karnym ręką zagrał Jakub Ryznar i arbiter tym razem odgwizdał rzut karny w drugą stronę. Świetną interwencją popisał się jednak Paweł Niedbała i odbił strzał zawodnika Lwa. Do przerwy było więc 0:1 dla Pelikana. Po zmianie stron Lew „przycisnął” jeszcze bardziej w efekcie czego wypracował drugi rzut karny. Gracza gospodarzy w polu karnym sfaulował Andrzej Niedźwiedzki. Bramkarz Pelikana tym razem strzału nie zdołał wybronić i Lew doprowadził do wyrównania. Remisowy wynik utrzymał się do końcowego gwizdka, z czego z pewnością bardziej cieszyć się mogą zawodnicy z Dębna Polskiego.
Co po meczu powiedział trener Pelikana Łukasz Bojdo, przeczytasz w aktualnym wydaniu "ŻR".
Lew Pogorzela - Pelikan Dębno Polskie 1:1 (0:1)
0:1 - Wojciech Niedźwiedzki (10')
Pelikan: Paweł Niedbała - Patryk Juskowiak, Krzysztof Czerwiński (76'Kacper Szczęsny), Jakub Ryznar (46'Kamil Duda), Andrzej Niedźwiedzki, Bartosz Chociaj, Adrian Kaiser (74'Andrzej Nowak), Norbert Hodura (55'Bartłomiej Guzy (65'Bartosz Hyżorek)), Marek Bagiński, Tomasz Ekstedt (87'Rafał Drewniak), Wojciech Niedźwiedzki
