Nie był to udany tydzień dla zawodników Pelikana. Drużyna z Dębna Polskiego najpierw na wyjeździe grała z Wielkopolanką Szelejewo. Mimo prowadzenia 0:2, pozwolili sobie strzelić dwie bramki i musieli podzielić się punktami z Wielkopolanką. Jeszcze gorzej było w sobotnim starciu z GKS-em Krzemieniewo.
Początkowo inicjatywa należała do miejscowych. Stworzyli kilka sytuacji podbramkowych, ale żadnej nie potrafili zamienić na gola. GKS groźnie kontrował, szczególnie skrzydłami. Pierwsze poważne ostrzeżenie padło około 20. minuty. Atomowy strzał zawodnika z Krzemieniewa, opuszkami palców na poprzeczkę sparował miejscowy bramkarz Miłosz Małecki. W kolejnej akcji już tyle szczęścia nie miał i musiał wyciągać piłkę z siatki. Mimo asysty dwóch obrońców, pomocnik GKS zszedł z piłką do środka i mocno uderzył z dwudziestego metra, nie dając szans Małeckiemu na skuteczną interwencję.
Jak wyglądała druga połowa, a także co po meczu powiedział trener Pelikana Łukasz Bojdo, przeczytasz we wtorkowym wydaniu "ŻR".