Po zeszłotygodniowej, pewnej wygranej w Mroczeniu, wydawało się, że kryzys jaki dopadł drużynę Radojewskiego na finiszu rozgrywek, powoli jest zażegnywany. Rawia potwierdziła zwyżkującą formę także w meczu z Olimpią.
Od początku zawodnicy Radojewskiego „rzucili się” na rywali. Olimpia miała problem z wyprowadzeniem piłki, bo w środku pola Rawia tego dnia była zdecydowanie lepsza. Miejscowi raz za razem nękał defensywę gości. Na pierwszą skuteczną akcję kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Spokojnej czekać musieli niespełna 10 minut. Patryk Musiałowski dostał piłkę z prawej strony boiska. Przebiegł z nią kilkanaście metrów wzdłuż pola karnego, mijając kilku rywali. Gdy znalazł się na dogodnej pozycji, oddał mocny, płaski strzał i piłka zatrzepotała w siatce. Rawia mimo prowadzenia długo nie zwalniała tempa. Próbował to Chorała, to Masełkowski, kilka szybkich rajdów przeprowadził też Bzdęga. Po ponad pół godzinie gry, Rawia przestała być tak aktywna i do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Do przerwy jednak więcej bramek nie padło.
Jak wyglądał mecz po przerwie, a także co po jego zakończeniu powiedział trener Radojewski, przeczytasz we wtorkowym wydaniu "ŻR".
Rawia Rawag Rawicz - Olimpia Koło 4:1 (1:0)
1:0 - Patryk Musiałowski (7'), 2:1 - Wojciech Bzdęga (68'), 3:1 - Piotr Łakomy (75'), 4:1 - Michał Rejek (90')
Rawia: Karol Danek - Damian Walkowiak, Bartosz Materkowski, Tomasz Skrzypczak, Patryk Walkowiak, Mariusz Molka, Stanisław Kołeczko (80'Mateusz Roszak), Wojciech Bzdęga, Marcin Masełkowski (90'Kamil Duda), Patryk Musiałowski (83'Michał Rejek), Grzegorz Chorała (46'Piotr Łakomy)