Całej historii na temat Kolejarza Rawicz nie trzeba nikomu w środowisku żużlowym przypominać. Brak ligi, problemy z licencją, prezes w areszcie i wszystkie znaki na niebie wskazujące na to, że najmniejszy ośrodek żużlowy w Polsce nie ma szans na przetrwanie - i poniekąd tak się stało, bowiem w teogorocznych rozgrywkach ligowych Kolejarza zabraknie.
Żużel w Rawiczu żyje
Jakiś czas temu po sporej przerwie do rawickiego żużla wróciła Anna Giżewska. To właśnie ona poinformowała nas, że żużla ligowego w Rawiczu nie będzie, ale w planach są treningi czy zawody mniejszej rangi, bowiem licencja samego toru nadal obowiązuje. Od czasu powrotu Giżewskiej działo się sporo - sprzątanie stadionu, szykowanie toru czy montowanie band. Działania te nie były przypadkowe - można było spodziewać się tego, że motocykle żużlowe faktycznie na tor wyjadą.Na facebookowym profilu klubu pojawiła się informacja o planowanym treningu w dniach 3-4 marca 2024 r. Tak też faktycznie się stało. Od godziny 12:00 mieszkańcy Rawicza mogli usłyszeć warkot żużlowych motocykli.
Rawicz jako jeden z pierwszych ośrodków w Polsce udostępnił swój tor do treningu. Pierwsze kółka na stadionie im. Floriana Kapały w sobotę "kręcili" m. in. Franciszek Majewski, Norbert Kościuch, Tomasz Gapiński czy Oliver Berntzon. Nie zabrakło także zawodników nieprofesjonalncych, czyli amatorów, którzy miłość do żużla przerodzili w hobbbystyczną jazdę.