Podopieczni Gawreckiego niezbyt dobrze rozpoczęli sezon. Najpierw tylko zremisowali ze Rydzyniakiem Rydzyna, a w kolejnym meczu przegrali z Wisłą Borek Wielkopolski 0:1. Przegrana w Wisłą „boli” o tyle bardziej, że rywale gola dającego im 3 punkty, strzelili w doliczonym czasie gry z rzutu karnego. Dobrym sposobem na przełamanie nie najlepszej passy, mógł być mecz z beniaminkiem - Heliosem Czempiń. Orla jednak zaczęła bardzo źle. Helios w pierwszych 20 minutach miał dwie stuprocentowe sytuacje do strzelenia gola. Obronną ręką jednak zawsze wychodził, powracający do kadry Orli, Bartłomiej Wosiek. Orla pierwszą naprawdę groźną akcję przeprowadziła pod koniec pierwszej połowy. Świetnej okazji nie wykorzystał Łukasz Kaczmarek. Po zmianie stron, gra Orli zmieniła się diametralnie - Powróciliśmy do ustawienia z meczu z Wisłą i to przyniosło efekty - mówił trener Orli Dawid Gawrecki. Orla z impetem zaczęła atakować i strzelenie bramki wydawało się tylko kwestią czasu. Kilka razy groźnie główkował Artur Gil, który w pierwszej połowie sprawiał wrażenie mocno zagubionego. Upragniony gol w końcu padł. Faulowany w polu karnym był, wprowadzony po przerwie, Norbert Niestrawski. Sędzia podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Michał Niestrawski. Orla dowiozła korzystny wynik do końca i po remisie i porażce, odniosła pierwsze zwycięstwo pod wodzą trenera Gawreckiego. - W pierwszej połowie zagraliśmy zdecydowanie poniżej oczekiwań. Nasza gra nie układała się kompletnie. Przeciwnik był bardzo cofnięty i grał agresywnie. Po zmianie stron było już dużo lepiej. Były sytuacje, jedną udało się wykorzystać i cieszymy się z pierwszego kompletu punktów w tym sezonie - podsumował trener Gawrecki.
(AK)
