Od początku przewagę zyskał Pelikan, natomiast przyjezdni skupiali się na pretensjach do sędziów. W 23. minucie mocny strzał z dalszej odległości oddał Michał Izydorczak, bramkarz sparował piłkę przed siebie, ale wobec dobitki Piotr Leśnego był bezsilny.
3 minuty później dębnianie podwyższyli prowadzenie po samobójczej bramce zawodnika Wielkopolanki. Atmosfera coraz bardziej się zagęszczała, a sędziowie nie do końca panowali nad boiskowymi wydarzeniami. Doszło do kilku spięć pomiędzy zawodnikami obu drużyn.
Jak przebiegała druga połowa, a także co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn, przeczytasz we wtorkowym wydaniu "ŻR"