W sobotę miejskogórecka Sparta pojechała do Trzebnicy, gdzie zmierzyła się z Orłem Prusice. Rywal drużyny Staniszewskiego na co dzień występuje we wrocławskiej A klasie. - Był to bardzo ciekawy przeciwnik, który pozostawił po sobie naprawdę dobre wrażenie - ocenił trener Sparty Piotr Staniszewski.
Spotkanie zaczęło się od ataków spartan. Już w 8. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Bartłomieja Nowaka. Jeszcze w pierwszej części gry drużyna Staniszewskiego zdołała podwyższyć stan rywalizacji. Z rzutu karnego do siatki trafił Tomasz Wiśniewski. Z dwubramkową zaliczką Sparta schodziła na przerwę. Po zmianie stron stroną dominującą nadal byli spartanie, ale Orzeł grał bardzo ostro. - Rywal nas nie oszczędzał. Grał bardzo twardo i ostro, ale na szczęście obyło się bez urazów - powiedział trener Staniszewski.
Pięć minut po wznowieniu gry, na 0:3 podwyższył Marcin Antoniak. Tym samym było to pierwsze trafienie pomocnika w barwach Sparty. Jeszcze przed upływem godziny gry, Sparta podwyższyła prowadzenie, a do siatki ponownie trafił Nowak. Chwilę później bramkarz z Prusic po raz piąty musiał wyjmować piłkę z siatki, a tym razem pokonał go młody Kacper Golina. Kilka minut później Orzeł strzelił bramkę honorową, a wynik meczu na 1:6 ustalił w 78. minucie Marcin Antoniak.
Co jeszcze powiedział trener Staniszewski, przeczytasz w aktualnym wydaniu "ŻR".
