Niedzielne starcie Rawii z Orłem zamykało 27. kolejkę wielkopolskiej IV ligi południowej. Drużyna Radojewskiego pojechała do Mroczenia. Trener Rawii przed meczem wyrażał obawy. - Jest to bardzo trudny teren. Boisko kiepskie. Męczyły się tu czołowe drużyny - przestrzegał. Na szczęście przedmeczowe obawy szkoleniowca rawiczan okazały się mocno na wyrost.
Od początku Rawia prezentowała się dobrze i było widać, że chce ten mecz wygrać. Po nieco ponad czterech minutach gry wynik spotkania otworzył Grzegorz Chorała. Rawia stwarzała kolejne dobre sytuacje, ale na podwyższenie prowadzenia musiała poczekać do drugiej połowy. W końcówce pierwszej części gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Stanisław Kołeczko. Nie przeszkodziło to jednak rawiczanom w osiągnięciu zamierzonego celu. - Wiedzieliśmy, że po zmianie stron Orzeł zagra „va banque” i będzie chciał za wszelką cenę wyrównać, tym bardziej, że grał z przewagą jednego zawodnika - tłumaczył trener Radojewski.
Jak mecz wyglądał w drugiej połowie, a także co po jego zakończeniu powiedział trener Radojewski, przeczytasz we wtorkowym wydaniu "ŻR".
Orzeł Mroczeń - Rawia Rawag Rawicz 1:4 (0:1)
0:1 - Grzegorz Chorała (4'), 0:2 - Grzegorz Chorała (52'), 0:3 - Patryk Musiałowski (70'), 1:4 - Marcin Masełkowski (88')
Rawia: Kosma Zawidzki - Patryk Wawrzyniak, Tomasz Skrzypczak, Bartosz Materkowski (90'+2'Mateusz Roszak), Damian Walkowiak, Mariusz Molka, Stanisław Kołeczko, Marcin Masełkowski, Patryk Musiałowski (85'Kamil Mielcarek), Wojciech Bzdęga (90'+2'Michał Rejek), Grzegorz Chorała (65'Piotr Łakomy)