Do Pakosławia przyjechała ekipa MTS-u Pawłowice. Powodów do radości po ostatnim gwizdku sędziego goście nie mieli. Dziś Awdaniec wywalczył na swoim obiekcie trzy punkty.
Pogoda nie sprzyjała żadnej z ekip. Przez całe spotkanie padało. Wiał też silny wiatr, który utrudniał grę. Niecelnych podań było bez liku.
W tych warunkach lepiej odnaleźli się gospodarze. W 14. minucie bramkarz po raz pierwszy wyjmował piłkę z siatki. Pewnym egzekutorem rzutu karnego dla Awdańca był Karol Deka. Więcej goli w pierwszej połowie nie było.
W drugiej części gry do ataku częściej ruszyli goście. Precyzją jednak nie grzeszyli. Albo pudłowali, albo na posterunku stał Adrian Giezek, który kilkukrotnie uchronił Awdańca od straty bramki. Niewykorzystane sytuacje się zemściły. W 80. minucie bramkę zdobył Wojciech Cieplik. Kropkę nad "i" postawił Karol Deka tuż przed końcem meczu. Trzy punkty powędrowały na konto gospodarzy. - Był to dla nas niewygodny przeciwnik - zaznaczył po spotkaniu trener Krzysztof Nowicki, dodając, że od czasu, kiedy trenuje Awdańca, to jego podopieczni remisowali lub przegrywali. - Mówiłem chłopakom przed meczem, że jeżeli nie stracimy bramki, to wygramy. Sprawdziło się, na szczęście. Szkoda, że tak późno zaskoczyliśmy, ale lepiej późno niż wcale. Cieszymy się z tych trzech punktów - podsumował szkoleniowiec.
Zwycięstwo z MTS-em było pierwszym w rundzie wiosennej. Do tej pory pakosławianie zdobyli jedynie dwa punkty w czterech spotkaniach.
Awdaniec - MTS 3:0 (1:0)
Bramki dla Awdańca: Deka (14', 89'), Cieplik (80')
Skład: Giezek - Zimny, Dolata, Małecki (60' Durczewski), Panek, Kaczmarek, Tyczyński, Spychalski (90' Szydłowski), Cieplik (80' Maćkowiak), Deka, Stróżyński (75' Szkudlarek)