Do Szelejewa Pelikan pojechał podrażniony po dwóch ostatnich porażkach. Podopieczni Olesia grają w kratkę, naprawdę dobre mecze przeplatają kompletnie nieudanymi.
Starcie z Szelejewem wydawało się idealną okazją do powrotu na właściwe tory. Od początku lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Olesia. Stwarzali sytuacje, których jednak nie potrafili wykorzystać. Pierwsza połowa zbliżała się do końca i wtedy po raz kolejny w tym sezonie przypomniał o sobie Konrad Szymankiewicz. Wpadł z piłką w pole karne i strzelił nie do obrony. Po zmianie stron odważniej ruszyli gospodarze, ale prowadzenie podwyższył Pelikan. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Bojdo.
Więcej szczegółów w aktualnym wydaniu \"ŻR\".
(AK)