Coraz więcej osób w swoich rozliczeniach PIT przekazuje 1% podatku na konkretny cel.
Wielu posiłkuje się informacjami zawartymi w licznych kampaniach reklamowych, lokalnej prasie lub ulotkach, które możemy spotkać w każdej instytucji, sklepie czy gabinecie. O nasze fundusze zabiegają zarówno znane fundacje i kluby sportowe, jak i małe stowarzyszenia pomagające ludziom i zwierzętom. Często wiele osób zastanawia się, na co tak właściwie przeznaczany jest ten „nasz” 1%? 13-letni Hubert (na zdjęciu) od urodzenia cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Jak twierdzą jego rodzice, niesamowitą pomocą jest tzw. 1%. - To co otrzymujemy, natychmiast przeznaczamy na opłatę rehabilitacji i zakup potrzebnego sprzętu - zaznacza Renata Barteczka. W listopadzie zakupili pionizator BAFFIN TRIO. - W pełni stabilizuje on kończyny i tułów, jak również biodra i kolana. Pozwala prawidłowo ustawić kręgosłup i miednicę - tłumaczy mama chłopca. Mało tego, spełniło się jedno z największych marzeń Huberta - ma swój trójkołowy rower. Od kilku lat w Dolnośląskiej Fundacji Rozwoju Ochrony Zdrowia zbierany jest 1% dla 9-letniego Jasia. - W grudniu za 2013 rok otrzymaliśmy kilkanaście tysięcy zł. Na konto syna swój procent wpłaciło prawie 500 osób. Dzięki temu stać nas na rehabilitację dla Jaśka i kupno leków - podkreślają rodzice Jasia. Zarówno rodzice Jasia, jak i Huberta zauważyli, że z roku na rok jest coraz mniej pieniędzy, które wpływają na konta ich dzieci. - To nie jest tak, że ludzie nie chcą się podzielić swoim 1%. Wręcz przeciwnie, coraz bardziej są świadomi, że w ten sposób mogą komuś pomóc, ale co roku jest coraz więcej osób potrzebujących, organizacji i stowarzyszeń, na które można wpłacać 1%. Jeszcze kilka lat temu było tego niewiele - stwierdza Renata Barteczka. Rodzice chorych dzieci przypominają, że te pieniądze muszą być wykorzystane tylko i wyłącznie na leczenie i rehabilitację. - Na wszystko musimy mieć faktury. To tak nie jest, jak myślą niektóre osoby, że dostajemy pieniądze do ręki i jedziemy kupić nowy samochód czy okna do budowanego domu. Nic bardziej mylnego. Na każdą tubkę maści czy zabieg u rehabilitanta musimy mieć rachunek. W każdej chwili można do nas przyjść i sprawdzić na co i ile wydaliśmy. Rozliczamy się z fundacją z każdego wydanego grosza - podkreśla Malwina Frąckowiak.
więcej na ten temat w Życiu Rawicza