AKTYWNY SENIOR: Zostawiła pocztę, otworzyła sklep

Opublikowano:
Autor:

AKTYWNY SENIOR: Zostawiła pocztę, otworzyła sklep - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Pochodzi z Dubina, ale niemal całe swoje życie związała z Jutrosinem. Emilia Andrzejewska przez prawie 40 lat pracowała na tamtejszej poczcie. Teraz prowadzi niewielki sklep. \r\nDo emerytury, na którą Emilia Andrzejewska odeszła w 1997 roku, była naczelnikiem placówki pocztowej w Jutrosinie. - To były inne czasy, poczta wówczas zupełnie inaczej funkcjonowała. Było dużo listonoszy, telefonistki, panie z okienka. Praca tam nie była łatwa, ale miło ją wspominam - zaznacza. Po przejściu na emeryturę otworzyła w swoim domu mały sklepik spożywczo-przymysłowy. - Nie dla zysków, ale dlatego, żebym nie zwariowała. Całe życie miałam kontakt z ludźmi i gdy przestałam pracować brakowało mi tego. Dzięki temu, od czasu do czasu ktoś do mnie przychodzi - mówi Emilia Andrzejewska.
    Prowadzenie sklepu to nie jedyne zajęcie jutrosinianki. Należy też do miejscowego koła Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Działa w nim bardzo aktywnie. Od kilkunastu lat jest nawet jego sekretarzem. - Obowiązkowe zebrania ogólne mamy wiosną i jesienią. W międzyczasie, spotykamy się przy okazji jakichś świąt. Obchodzimy Andrzejki, Dzień Kobiet, święta Bożego Narodzenia. Chodzimy na ćwiczenia rehabilitacyjne w sali gimnastycznej. Uczestniczymy w rajdach rowerowych, różnych wycieczkach - wylicza Andrzejewska. -  Staramy się aktywizować seniorów, rozruszać ich, zachęcić żeby wyszli z domu.
    Jest też członkiem jutrosińskiego Koła Gospodyń Wiejskich oraz Klubu Seniora „Wrzos”. Jako harcerz senior, wraz z kilkoma innymi osobami, dba o groby zmarłych druhów. Jest bardzo optymistycznie nastawiona do życia. - Nigdy nie lubiłam i nadal nie lubię słuchać o ludzkich tragediach i obgadywać innych ludzi. Jak mi coś nie pasuje, wolę powiedzieć to bezpośrednio danej osobie - zaznacza. Śmieje się, że jej sklepik to nieoficjalne biuro, bo zawsze można tu zasięgnąć informacji, wpłacić składkę lub po prostu pogadać. W domu też często ma gości. Bywa, że czasami drzwi się nie zamykają, bo ciągle wpadają do niej koleżanki, by wypić kawę i pogadać. Emilia Andrzejewska zaznacza, że stali bywalcy mają już u niej swoje ulubione szklanki i kubki.
    Po okolicy jeździ rowerem. Jesienią najchętniej na grzyby do pobliskich lasów. Zimą, z kolei, chętnie spaceruje, by zachować dobrą kondycję. - Nie lubię siedzieć sama w domu, więc zawsze znajduję sobie jakieś zajęcie - mówi. Uwielbia też czytać. Nie znosi jednak kolorowych magazynów i gazet plotkarskich. Czyta powieści i czasami książki historyczne. Rozwiązuje też krzyżówki. Mimo wielu zajęć, znajduje czas dla rodziny. Ma dwoje dzieci, pięcioro wnuków i jedną prawnuczkę.  - Mieszkają niedaleko, ale nie wchodzimy sobie w drogę. Ja nie lubię nikomu siedzieć na karku  i narzucać swojego stylu życia i punktu widzenia, dlatego bardzo się szanujemy. Lubię jednak jak wpadają, np. na babcine kluski - przyznaje.
(JM)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE