Sprawę stanu dróg po budowie kanalizacji sanitarnej oraz trybu pracy firmy, która wykonuje roboty z tym związane, na sesji rady miejskiej poruszył radny powiatowy Antoni Jurdeczka. \r\n\r\n
- Wiem, że koszty remontu dróg, pokrywa firma, ale, jak widzę jak wybierają tę trelinkę to mi się serce kroi. Coś tu jest nie tak. Kilkunastotonowy samochód jak wjedzie na chodnik kołami, to wiadomo, co z niego zostanie. Po sprzątaniu tego przedsiębiorstwa, cały piach będzie w kanalizacji. I znów wiąże się to z kosztami. Trzeba by z nimi porozmawiać, być może potrzebny jest większy nadzór. Jeżeli chodzi o informacje objazdowe to też takich nie ma. Problem będzie, gdy wejdą do centrum Miejskiej Górki i będą tak gospodarni, jak w tej chwili - mówił. Burmistrz Karol Skrzypczak tłumaczył, że należy się liczyć z utrudnieniami ponieważ zakres prac jest ogromny. - Nie jest to nasza pierwsza budowa. Nie zaczynamy jej od dziś. Potężne wykopy były na Karolinkach. Wszystko przebiegło sprawnie. Budynki przetrwały i drogi zostały naprawione. Wielokrotnie przepraszam za utrudnienia i niedogodności, ale tego typu budowy nie da się przeprowadzić bezboleśnie. W tej chwili wygląda to wszystko w miarę przyzwoicie. Jeżeli spadnie deszcz, to będzie jeszcze gorzej, ale takie są realia. Na pocieszenie jedynie dodam, że jeżeli ktoś kto ma wątpliwości, jak będzie wyglądało miasto po tych pracach, to nie się wybierze do Niemarzyna lub do Konar i sam oceni. Generalnie po wykonanych robotach jest lepiej - odpowiedział włodarz.
(kp)