Zespół został założony w 1979 roku, inicjatorkami jego powstania były Anna Brzeskot, Marianna Juchnowicz i Janina Nickowska – nauczycielki ówczesnego zespołu szkół rolniczych.
- Zaczęło się od pamiętnych dożynek w 1979 roku. Wtedy ich artystyczną oprawę zapewnił zespół z Szymanowa, a my uznaliśmy, że chcemy mieć taki zespół u siebie, w Gołaszynie. Moja mama była przewodniczącą koła gospodyń wiejskich i to ona oraz jej koleżanki zabrały się za realizację tych planów. Powoli udało się je wcielić w życie, przy wsparciu ówczesnego dyrektora Zespołu Szkół Rolniczych - Łucjana Kryszkiewicza – opowiadała kilka lat temu Renata Jagodzik, mieszkanka Trzebosza, która do zespołu należała przez 10 lat.
Jak mówiła, na pierwszy oficjalny występ dożynkowy stroje pożyczono od działającego przy szkole rolniczej koła teatralnego. Później, z pomocą sponsorów i miejscowych organizacji rolniczych, udało się uszyć je specjalnie dla Gołaszyniaków.
Przez 15 lat zespół prowadziła Janina Nickowska (zmarła w 2004 roku). Marianna Juchnowicz służyła jej pomocą, w 1993 roku przejęła kierownictwo, które oficjalnie sprawuje do dziś.
Gołaszyniacy występowali co tydzień
Zespół, w skład którego wchodziły kobiety i mężczyźni, nastawił się na kultywowanie pieśni oraz tańców wielkopolskich. Stałej kapeli nie było, ale Józef Schneck grał na skrzypcach, a Jan Kogut na akordeonie. Do muzykantów należeli też Tadeusz Torzewski (klarnet, saksofon), Henryk Pytlak i Bogdan Zając (akordeon). Były czasy kiedy zespół „obsługiwał” mnóstwo uroczystości w ciągu roku, w sezonie wiosenno-letnim występował prawie co tydzień. Krystyna Morawska i Zdzisława Błochowiak znane były z pięknych gawęd.
- Śpiewaliśmy, przedstawialiśmy monologi i skecze o wsi, a przede wszystkim bardzo fajnie tańczyliśmy. Atmosfera była też świetna - zaznaczała Renata Jagodzik. - Przez jakiś czas tańczyłam w parze z panem Zawieją, który był wtedy najstarszym członkiem zespołu i co tydzień na próbę przynosił coś słodkiego do kawy. Przyjemnie razem spędzaliśmy czas – wspominała Urszula Czerwińska, była sołtys Tarchalina, również należąca niegdyś do zespołu.
Gołaszyniacy uhonorowani podczas jubileuszu
Niestety, z czasem zespół zaczął się „wykruszać”. Z liczącego kilka grup (dziecięca, młodzieżowa i starsza) jubileusz 40-lecia, który odbył się w 2019 roku, świętowali tylko ci najstarsi i było to zaledwie 14. Gołaszyniacy za swoją działalność zostali uhonorowani przez Polski Związek Chórów i Orkiestr Oddział Leszno - złotymi, srebrnymi i brązowymi odznakami. Prezes Wielkopolskiego Związku Chórów i Orkiestr złożył jubilatom najserdeczniejsze życzenia, dziękował za kultywowanie tradycji ludowych oraz promocję gminy. Z życzeniami przybyły także delegacje zaprzyjaźnionych zespołów: Borkowiacy, Studzianna, Dębioki, Orlanie, Chojnioki i Wisieloki.Niestety, było to chyba jedno z ostatnich oficjalnych wydarzeń z udziałem bojanowskiego zespołu.
Co się dzieje z Gołaszyniakami?
- Z ogromnym żalem muszę powiedzieć, że zespół praktycznie nie istnieje – informuje Daria Głuszek, dyrektor Gminnego Centrum Kultury Sportu Turystyki i Rekreacji w Bojanowie, przy którym grupa działała. - W ostatnich latach wielu członków, w tym ceniony akompaniator, zmarło bądź problemy zdrowotne wykluczyły ich z działalności, a nowych osób nie przybywało - przekazuje.
Szefowa centrum przyznaje, że podejmowano próby, by zespół reaktywować.
- Uważam, że warto kontynuować ludowe tradycje i wspierać lokalny folklor, ale nie przyniosło to powodzenia, nad czym głęboko ubolewam. Nie poddajemy się jednak, bo wciąż sądzę, że dla zespołu jest światełko w tunelu. Może powstanie w gminie Bojanowo nowy, ludowy zespół, który przejmie schedę po Gołaszyniakach? Taką mam ogromną nadzieję i w miarę możliwości dołożę wszelkich starań, by ludowe pieśni znów rozbrzmiewały w naszej gminie - mówi Daria Głuszek.