Późnym wieczorem 11 listopada minionego roku policjanci otrzymali zawiadomienie o tym, że na stacji paliw w Karolinkach zatrzymano nietrzeźwego kierowcę. Gdy przybyli na miejsce - mężczyzna, któremu inne osoby nie pozwoliły wsiąść do auta - na widok radiowozu zaczął uciekać. Przeskoczył przez płot i pobiegł na pobliski plac zabaw, ale został tam ujęty przez jednego ze świadków zajścia.
Założono mu kajdanki i przewieziono do komendy w Rawiczu, gdzie poddano go badaniu na obecność alkoholu we krwi. Wykazało ono ponad 2 promile.
"Nie potrafił zaparkować przy dystrybutorze i zataczał się"
Jak relacjonował później policjantom jeden z mężczyzn, który nie pozwolili pijanemu kierowcy wrócić na drogę - zaniepokoił go już sam wjazd auta na stację benzynową. Widział bowiem, jak biały peugeot uderza w barierkę i nie potrafi prawidłowo ustawić się przy dystrybutorze. Gdy już się udało, z pojazdu wysiadł mężczyzna, który zataczał się, chwiał się na nogach.
- Gdy podszedłem do niego, poczułem woń alkoholu. Zapytałem co tu robi, a on spokojnie odpowiedział, że sobie tankuje - opowiadał mieszkaniec gminy Jutrosin, który uznał, że kierowca w takim stanie nie może wsiąść do samochodu i zawiadomił policję.
Nie pierwszy raz jechał samochodem po pijaku
Zatrzymanym okazał się 37-letni mieszkaniec gminy Rawicz, który nie pierwszy raz wsiadł za kółko będać pod wpływem alkoholu. Poza tym - jechał samochodem mimo zakazu orzeczonego przez sąd. Do całego zajścia przyznał się, ale nie chciał składać wyjaśnień.W lutym 2020 roku został zatrzymany w Pakosławiu, gdzie kierował audi A4 mając we krwi ponad 2 promile alkoholu. Wyrok w tej sprawie zapadł w czerwcu w rawickim sądzie. 37-latek został zobowiązany do zapłacenia 2,5 tys. zł grzywny, 5 tys. zł na fundusz pomocy postpenitencjarnej. Sąd wydał także 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Nie pomogło.
W październiku tego samego roku mieszkaniec gminy Rawicz został ukarany przez sąd w Gostyniu, bo zatrzymano go na terenie jednej z miejscowości powiatu, gdzie jechał autem mimo zakazu. Tym razem do zapłaty była grzywna w wysokości 1 tys. zł oraz rok zakazu kierowania pojazdami. Dodatkowo, cały wyrok upubliczniowo w mediach.
Odsiadka i dożywotni zakaz kierowania pojazdami
W sprawie zajścia na stacji paliw w Karolinkach sąd surowo ukarał 37-latka. Za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości i mimo zakazu - na 2,5 roku ma on trafić do więzienia. Dodatkowo sąd wydał dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Mężczyzna musi też zapłacić 10 tys. zł na rzecz funduszu pomocy postpenitencjarnej.Wyrok zapadł 23 lutego. Wyrok jest nieprawomocny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.