Do pożaru w Wydawach doszło w Sylwestra. Ogień wybuchł w budynku mieszkalnym, w pomieszczeniu, gdzie był zainstalowany piec centralnego ogrzewania. Na pomoc ruszyły jednostki OSP z Zielonej Wsi, Zawad i Ugody oraz cztery Jednostki Ratowniczo-Gaśnicze straży zawodowej z Rawicza. Okazało się, że poszkodowanym jest 37-letni mężczyzna, współwłaściciel domu, który podczas rozpalania w piecu doznał poparzeń pierwszego i drugiego stopnia. Trafił do szpitala, ale - jak przekazuje jego rodzina - już czuje się lepiej, a rany dobrze się goją.
Nie wszystko stracone
Spaleniu uległy głównie przedmioty znajdujące się w pomieszczeniu objętym pożarem, a także odymione zostały ściany budynku. Dom przestał nadawać się do zamieszkania. Pani Danuta oraz jej syn na czas remontu przenieśli się do rodziny.
- Z powodu pożaru straciliśmy prawie wszystko, ale dzięki szybkiej akcji sąsiadów oraz sprawnej interwencji jednostek straży pożarnej (OSP Zielona Wieś, PSP Rawicz, OSP Ugoda, OSP Zawady), konstrukcja naszego domu nie została naruszona i nadaje się do generalnego remontu - relacjonują mieszkańcy Wydaw w liście skierowanym do wszystkich osób i instytucji, które włączyły się w pomoc. Jak podkreślają, najważniejsze jest to, że nikomu nic poważnego się nie stało.
Podziękowania za pomoc
Jak zaznacza Joanna Pruchnik - córka pani Danuty, pomoc rzeczowa i finansowa ruszyły bardzo szybko.
- Z głębi serca dziękujemy jeszcze raz mieszkańcom Wydaw i „Fajnym Babkom”, KGW Nagietkowe Wariacje, mieszkańcom Zielonej Wsi, Stwolna, Sikorzyna, Łąkty. Naszej wspaniałej straży za zorganizowanie pokazu pierwszej pomocy - wylicza rodzina poszkodowanych. Przypomina, że przy pracach porządkowych można było liczyć nie tylko na najbliższych, ale także na sąsiadów, jak i ludzi z innych wiosek. - Za wszystko, co otrzymaliśmy i okazaną dobroć, jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Bez państwa pomocy nie poradzilibyśmy sobie. Również bez osób, które z dużym zaangażowaniem organizowały tę pomoc. Dziękujemy Sławomirowi Gwizdkowi, który założył zbiórkę na stronie zbieram.pl oraz grupę z licytacjami. Wszystkie te środki trafiają na jedno konto - podkreśla Joanna Pruchnik.
Prace postępują
Po pożarze budynek został dokładnie oczyszczony i uporządkowany. Ściany umyto, dokonano też ozonowania pomieszczeń. Wymieniono okna i drzwi, naprawiona została instalacja. - Obecnie prace skupiły się na piętrze budynku, gdzie mama z bratem mieszkali. Widać, że roboty postępują. Liczymy na to, że za kilka tygodni - może w lutym - będzie można przystąpić do malowania ścian, a następnie powoli urządzać wnętrza. Parterem zajmiemy się później - opowiada Joanna Pruchnik. Jak dodaje, choć mama jest pod dobrą opieką, już chciałaby wrócić w swoje cztery kąty.
Jak wesprzeć pogorzelców?
Środki na odbudowę domu pani Danuty i jej syna można wpłacać przez zbiórkę na portalu zbieram.pl/pomocnahazach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.