Ustawa o samorządzie terytorialnym, która zmieniła polską rzeczywistość przywracając Polakom prawo współdecydowania o swoich lokalnych wspólnotach została uchwalona 8 marca 1990 roku, a wybory do nowych struktur odbyły się 27 maja 1990 r.
Kolejną reformą dministracji w z dniem 1999 roku przywrówcono samorządy powiatowe i one dziś stanowią kolejny szczebel samorządu - obok gmin i województw.
Jakie były największe inwestycje lokalnych samorządów na przestrzeni ostatnich lat zobacz TUTAJ
Jak świętowano 20-lecie istnienia samorządu powiatowego można obejrzeć TUTAJ
W powiecie rawickim samorządowcem, który działa w nim nieustannie od 1990 roku jest burmistrz gminy Miejska Górka. W połowie czerwca minie 31 lat odkąd pracuje w samorządzie. Obecnie na naszym terenie jest burmistrzem z najdłuższym stażem, a gdy obejmował stanowisko był najmłodszym w kraju. Od 30 lat jest burmistrzem gminy Miejska Górka (z przerwą na jedną kadencję, bo w latach 1998 - 2002 pracował w samorządzie dolnośląskiej gminy Wąsosz).
Dzień Samorządu Terytorialnego: "Mieliśmy jeden telefon, naciskało się guzik i czekało na połączenie"
Już składając podanie na uczelnię wyższą, Karol Skrzypczak chciał studiować administrację. Jak mówi, wtedy odbywał się nabór jedynie na wydział prawa i administracji i tam złożył „papiery”.
Studiowałem prawo, ale to były dość pokrewne dziedziny, a specjalizację administracyjną wybrałem na czwartym roku. Przez cały czas nauki mieszkałem w pokoju z jednym kolegą. W przerwach w nauce snuliśmy marzenia, co do przyszłości. On mówił, że chce być prokuratorem i nim jest. Ja mówiłem, że chciałbym zostać naczelnikiem miasta i gminy - wspominał Karol Skrzypczak rok temu w rozmowie z "Życiem Rawicza", gdy minęło 30 lat jego pracy w samorządowie. Jak wspomina początki tej pracy? Z jakimi problemami się borykano, a co udawało się bez problemu?
Dzień Samorządu Terytorialnego. W 1990 roku nikt nie miał doświadczenia
Studia Karol Skrzypaczak skończył w 1989 roku. Gdy miał akurat rozpoczynać pracę zawodową, tworzyły się samorządy. Rada gminy składająca się wtedy z 23 osób ogłosiła konkurs na burmistrza Miejskiej Górki. Kandydaci składali podania, a następnie odbywało się ich „przesłuchanie”.
W naszej gminie zgłosiłem się ja, Antoni Jórdeczka jako kandydat PSL oraz już nieżyjący Piotr Ruskowiak, który wtedy pełnił funkcję naczelnika. Dostałem 16 głosów. To było dokładnie 15 czerwca, dzień po Bożym Ciele - opowiada Karol Skrzypczak.
Wówczas był najmłodszym burmistrzem w Polsce. Miał 26 lat. Dodaje, że został wybrany głównie głosami radnych Komitetu Obywatelskiego i kilkoma - radnych niezależnych.
Pojawiła się szansa i postanowiłem spróbować, nie będąc przekonanym, że mnie wybiorą. Nigdy jednak tej decyzji nie żałowałem - przyznaje.
Mówi, że nie miał tzw. planu B, gdyby nie dostał się do samorządu. Na pewno czekała go... obowiązkowa roczna służba wojskowa.
Karol Skrzypczak przypomina, że początek lat 90. to były zupełnie inne czasy niż obecne. Ludzie chcieli zmian i zależało im na tym, żeby zrobić coś dla swojego otoczenia, swojej społeczności.
To, że ja byłem młody i nie miałem żadnego doświadczenia, nie miało wtedy znaczenia, bo doświadczenia w samorządzie nie miał nikt, więc łatwiej było objąć taką funkcję niż teraz. Wszystkiego uczyliśmy się od podstaw - podkreśla samorządowiec.
Przypomina, że trzeba było od początku formować kadrę urzędu, a pierwsze lata polegały na rozwiązywaniu podstawowych problemów - jak chociażby wodociągowanie miejscowości.
Wtedy gmina miała ogromne zaległości. Jedna tylko wieś miała wodociąg. Dlatego powstawały społeczne komitety budowy wodociągów, kanalizacji, czy innej infrastruktury. Ludzie chętnie brali udział w finansowaniu takich przedsięwzięć. Chęć zmian była ogromna, a atmosfera pracy i współpracy z radnymi była dobra. Wszyscy byli pełni entuzjazmu - opowiada burmistrz.
Problemów w odrodzonym samorządzie nie brakowało
W początkach odrodzonego samorządu - jak podkreśla Skrzypczak - liczył się wspólny cel, a nie polityka i podział na ugrupowania.
Radni wybrali burmistrza i zarząd, który decydował o najważniejszych sprawach w gminie kolegialnie - przypomina.
Zaznacza, że problemów do rozwiązania nie brakowało - choć były inne niż teraz i inne były też instrumenty służące do ich rozwiązania. Jak mówi, w kraju były wtedy bardzo drogie kredyty, wielu rolników wpadło w długi, więc gmina opiniowała wnioski oddłużeniowe w ich sprawie. Następowały przekształcenia gospodarcze, własnościowe, tworzyły się nowe firmy, było duże bezrobocie. Ludzie przychodzili do urzędu często nawet osobistymi problemami.
Można powiedzieć, że czasami słyszałem więcej, niż ksiądz w konfesjonale - żartuje i dodaje. - Ale ja tu od tego jestem - od rozwiązywania problemów, jeśli oczywiście jest to możliwe.
Chcieli odwołać burmistrza
Karol Skrzypczak przyznaje, że najtrudniejszym momentem było dla niego bez wątpienia referendum w sprawie jego odwołania, związane z protestami przeciwko przekształceniom w oświacie oraz budowie kopalni odkrywkowej.
To był najbardziej stresujący i dramatyczny czas w ciągu całych 30 lat - podkreśla.
Zdradza, że mimo upływu czasu, wciąż się uczy. Teraz nawet od swoich młodszych kolegów poznaje chociażby nowe sposoby komunikowania się, prowadzenia działalności przez internet.
Ja pamiętam jeszcze czasy, kiedy mieliśmy jeden telefon, naciskało się po prostu guzik i czekało na połączenie - wspomina.
Burmistrz Miejskiej Górki: Samorządy są potrzebne
Według Skrzypczaka, samorządy zrobiły dla kraju wiele dobrego. W jego ocenie, najlepszy czas przypadł właśnie od początku lat 90., a później zaczęła wkraczać do administracji terytorialnej polityka.
Jedno jest pewne. Przez ostatnie 30 lat w kraju zaszły naprawdę bardzo duże zmiany, gdyby samo państwo miało odpowiadać za to wszystko, czym się zajmujemy, byłoby niewydolne - zaznacza.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.