Przypomnijmy, sprawa miała swój początek w lipcu 2020 roku w gm. Pogorzela. Spłoszony koń zderzył się z motocyklistką, a następnie z autem osobowym, którym kierował młody Kacper Praczyk. Wcześniej koń uciekł jeźdzcowi, 37-letniemu mieszkańcowi gminy Pogorzela.
Jadąc wierzchem w stanie nietrzeźwości nie zapanował nad koniem, spłoszone zwierzę zrzuciło go z siodła i wbiegło na jezdnię w okolicy Elżbietkowa, gmina Pogorzela. Tam zderzyło się z motocyklem, potem spowodowało wypadek samochodowy - ustaliła policja. Pisaliśmy o tym TUTAJ
Kilka miesięcy walczono o życie kierowcy samochodu. Niestety, 23-latek zmarł.
W piątek, 12 marca gostyńska policja przekazała informację o śmierci właściciela konia.
O godzinie 17.00 otrzymaliśmy zgłoszenie, że 37-letni mieszkaniec gm. Pogorzela targnął się na swoje życie - mówi asp. sztab. Monika Curyk, rzecznik prasowy gostynskiej policji.
Policjanci mieli na miejscu zastać żonę, prowadzącą akcję reanimacyjną.
Mężczyzna około godz. 17.05 przemieścił się do kotłowni, tam po około 20 minutach kobieta została zaalarmowana krzykiem – mówi Jacek Masztalerz, szef gostyńskiej prokuratury.
Policjanci, a później zespół ratownictwa medycznego bezskutecznie kontynuowali akcję ratunkową. Lekarz stwierdził zgon.
Wykluczono w zdarzeniu udział osób trzecich. Lekarz określił przyczynę zgonu jako zamierzone samouszkodzenie poprzez powieszenie – dodaje prokurator Masztalerz.
Odstąpiono od czynności procesowych i sekcji zwłok. Wraz z chwilą śmierci mężczyzny, zmianie uległ tok prowadzonej sprawy. Postępowanie główne zostanie najprawdopodobniej umorzone.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.