- Trzeba z dwutygodniowym wyprzedzeniem wiedzieć, że będzie się chorym. Taki długi jest okres oczekiwania na wizytę w jednen z jutrosińskich przychodni - poinformował redakcję jeden z Czytelników. Twierdził, że to nie jedyny problem, bo do ośrodka trudno się także dodzwonić.
O wyjaśnienie poprosiliśmy Jakuba Maya, jednego z lekarzy pracujących w przychodni. Przyznał, że faktycznie występuje problem, jeśli chodzi o wizyty planowane właśnie u niego, ponieważ w ciągu tygodnia jeździ na zajęcia do Poznania, gdzie robi specjalizację z medycyny pracy. Zapewnia jednak, że pozostałe lekarki przyjmują normalnie i pacjenci ze złym samopoczuciem moga przychodzić do ośordka. May nie ukrywa też, że z problemami telekomunikacyjnymi placówka boryka się już od pewnego czasu. - Do rejestracji mamy dwa telefony w różnych sieciach, które się powinny automatycznie przełączać, jak jeden jest zajęty, ale tak się nie dzieje. Próbowałem już to wyjaśniać, ale - póki co - nie udało się – wyjaśnia i deklaruje, że postara się ten problem rozwiązać w najbliższym czasie.
Więcej w aktualnym wydaniu Życia Rawicza