reklama
reklama

Karol się nie obudził, ale może dzięki niemu ktoś inny się „obudzi”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Sołectwo w Dubinie

Karol się nie obudził, ale może dzięki niemu ktoś inny się „obudzi” - Zdjęcie główne

foto Sołectwo w Dubinie

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Karol Kaczmarek z Dubina uległ tragicznemu wypadkowi. Zapadł w śpiączkę. Kilka tygodni lekarze walczyli o jego życie, a rodzina zbierała pieniądze na leczenie i późniejszą rehabilitację. Niestety, 19-latek odszedł. Dziś, niespełna pół roku po jego śmierci, rodzina zdecydowała, by zgromadzone fundusze przeznaczyć na cel społeczny - kupno dla wioski defibrylatora. - Jeśli to urządzenie uratuje zdrowie i życie przynajmniej jednej osobie, będziemy bardzo szczęśliwi - podkreśla Dawid Kaczmarek, brat zmarłego.
reklama

Był ostatni dzień ubiegłorocznych wakacji. Karol jechał samochodem przez Osiek. Prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. - Jego auto zjechało z jezdni i wpadło do rowu. Siłą uderzenia obróciło się i wróciło na drogę. Karol znalazł się poza pojazdem. Był nieprzytomny... - wspomina drżącym głosem jego brat - Dawid Kaczmarek. Świadkowie, którzy widzieli rozgrywający się dramat, natychmiast wezwali służby ratunkowe, po czym sami zaczęli udzielać mu pomocy.

19-latek z poważnymi obrażeniami został przetransportowany do najbliższego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego - w Krotoszynie.

Jego stan był krytyczny.

Lekarze zdiagnozowali u Karola krwiaka w głowie oraz obrzęk mózgu. Konieczna była natychmiastowa operacja. Dlatego przewieziono go do specjalistycznego szpitala klinicznego w Kaliszu. - Tam przeszedł szereg badań i sam zabieg. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej oraz zaszła konieczność jego intubacji. Lekarze cały czas walczyli o jego życie, gdyż stan był krytyczny - opowiada Dawid Kaczmarek. - Karol miał wysoką gorączkę oraz stan zapalny. Gdy ten w końcu zniknął, a temperatura spadła, brat został przetransportowany do rawickiego szpitala, na oddział intensywnej terapii. 

Kiedy stan zdrowia Karola się poprawił, lekarze podjęli decyzję o odłączeniu go od respiratora. - Ku naszej radości Karol zaczął sam oddychać - wspomina jego brat.

Walka o powrót do normalnego życia

- Załatwiłem, aby mama została kuratorem Karola, żeby usprawnić przepływ pozwoleń na wszelkie zabiegi, żeby nie trzeba było czekać za decyzjami sądu - wylicza Dawid. Nie ulegało wątpliwości, że Karol będzie wymagał długoterminowej opieki, intensywnej terapii i rehabilitacji. - Jego stan konsultowaliśmy ze specjalistami, m.in. znanym profesorem - Janem Talarem. Podjęliśmy decyzję, że nie ma na co czekać i będziemy go prywatnie rehabilitować, licząc, że z czasem zacznie samodzielnie funkcjonować. Mieliśmy nadzieję, że Karol się obudzi, bo - mimo że miał otwarte oczy - wciąż był w stanie śpiączki - wspomina Dawid Kaczmarek.  

Bliscy Karola mieli świadomość, że leczenie i rehabilitacja będą kosztowne. Zainicjowali akcję zbierania funduszy na pomagam.pl. Ruszyły też specjalne licytacje. - Z godziny na godzinę zbierana kwota rosła, a wraz z nią nasza nadzieja na szybkie wybudzenie. Dzięki temu brat miał szybko stanąć na nogi... - zaznacza Dawid Kaczmarek. 

Niestety, życie napisało inny scenariusz.

- O świcie 10 października dotarła do nas ta najsmutniejsza i najgorsza z możliwych wiadomość... Karol zmarł - mówi łamiącym głosem Dawid. 

Dziś, pięć miesięcy po śmierci Karola, jego najbliżsi podjęli decyzję o przeznaczeniu pieniędzy zebranych na leczenie i rehabilitację 19-latka.Od samego początku chciałem, aby zostały przekazane i wykorzystane dla ratowania życia i zdrowia - podkreśla brat zmarłego. - Dlatego im bardziej zastanawiałem się na kogo przekazać zebrane fundusze, tym więcej było myśli, które biły się w głowie, kto jest bardziej potrzebującym. Nie umiałem podjąć ostatecznej decyzji - przyznaje Dawid Kaczmarek. 

W końcu - jak mówi - najlepsze rozwiązanie nasunęło się samo. - Może wydać się to komuś śmieszne, ale pewnej nocy miałem sen, po którym już wiedziałem, że zebrane pieniądze przeznaczę na zakup urządzenia ratującego zdrowie i życie - na defibrylator typu AED, z pełnym oprzyrządowaniem i zabezpieczeniami - mówi. - Karol był jednym z nas - mieszkańcem Dubina, i to właśnie w naszej miejscowości zostałaby cegiełka od osób, które włączyły się w zbiórkę. Reszta pieniędzy zostanie przekazana na leczenie chorych dzieci - dodaje Dawid Kaczmarek.

Ufundowano AED

8 marca na jednym z budynków w centrum Dubina zawisło AED.

Dziękujemy wszystkim którzy przyczynili się do tego: jutrosińskiej Gminnej Spółdzielni za możliwość umieszczenia urządzenia na ich budynku, firmie GM AGRO za udostępnienie prądu niezbędnego do funkcjonowania AED oraz specjalistycznej firmie za sprawną realizację i montaż. Jak tylko będzie to możliwe, wspólnie z OSP Dubin zorganizujemy dla mieszkańców szkolenie z obsługi tego urządzenia. Póki co na fanpage sołectwa Dubin na facebooku udostępniliśmy filmik instruktażowy - wyjaśnia Dawid Kaczmarek.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama