Na terenie byłego cmentarza poniemieckiego w Płaczkowie w dalszym ciągu zalegają kamienie, gruz, płytki, telewizor oraz azbestowe płyty eternitu. Dzikie wysypisko jeszcze nie zostało posprzątane. Dlaczego?
Burmistrz Zbigniew Koszarek twierdzi, że odpady usuną pracownicy gminnej gospodarki komunalnej, gdy policja zakończy postępowanie w tej sprawie. Informuje, że oficjalnego pisma z komendy powiatowej policji jeszcze nie otrzymał.
Informacje te potwierdziła nam rzecznik prasowy policji Beata Jarczewska. Dodaje jednak, że czynności policyjne wkrótce zostaną zakończone. Sprawców nielegalnego składowania azbestu nie udało się ustalić.
- Najprawdopodobniej odpady, w tym niebezpieczny dla zdrowia azbest, będzie musiała posprzątać gmina. Co prawda, ustalono jednego sprawcę wywożenia śmieci, ale przyznał się on do składowania tam jedynie odpadów pożniwnych i tylko te będzie musiał uprzątnąć. W pozostałej części postępowanie zostanie więc umorzone - wyjaśnia asp. Sztab. Beata Jarczewska.
Sprawa dzikiego wysypiska z tonami azbestu ujrzała światło dzienne dzięki interwencji naszych dziennikarzy. Opisaliśmy ją w artykule Uwaga! Tony rakotwórczych odpadów na cmentarzu