Sarnowianka Sarnowa wygrała kolejne spotkanie rozgrywek klasy okręgowej. Gospodarze, aż trzykrotnie w deszczowej i burzowej aurze pokonywali bramkarza przyjezdnych.
Piłkarze Sławomira Zmudy w niedzielę, 19 maja, podejmowali zespół „okupujący” doły tabeli. Nic więc dziwnego, że już od początku meczu to oni byli drużyną, która częściej utrzymywała się przy piłce i dominowała w polu karnym przeciwnika. Pierwsza bramka wpadła do bramki przyjezdnych już w 15. minucie, a jej „stróża” pokonał Piotr Łakomy. Ekipa z Wroniaw nie była jednak chętna, aby tak łatwo oddać zwycięstwo. Jeszcze w pierwszej połowie, piłkarz Sokoła oddał precyzyjny strzał na bramkę Piotra Wojtyczki z rzutu wolnego. Piłka wylądowała w siatce, a goście mogli cieszyć się z wyrównania wyniku.
Pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, ulewnym deszczu i burzy, kibice gospodarzy zjawili się na stadionie Leśnym w Sarnowie, aby wesprzeć drużynę. Jeszcze przed zejściem do szatni, w 44. minucie, bramkę na 2:1 dla miejscowych trafił Dawid Pytiak. Na kolejną, musieliśmy czekać do 70. minuty. Uderzeniem, które ominęło goalkeepera z Wroniaw popisał się Paweł Domagała. Ekipa z Sarnowy prowadziła już 3:1.
Nic nie wskazywało na to, że wynik się zmieni, choć Sarnowianka cały czas tworzyła akcje w polu karnym rywala, które sugerowały, że mogą oni jeszcze podwyższyć wynik meczu. Ostatecznie, po ostatniej bramce Domagały, nic się nie zmieniło. Podopieczni Sławomira Zmudy triumfowali w meczu 25. kolejki - 3:1.
- Zdecydowana przewaga, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Mieliśmy dużo sytuacji sam na sam. Wynik powinien być wyższy - powiedział krótko po meczu Sławomir Górniak, prezes zespołu z Sarnowy, który kolejny mecz w niedzielę, 26 maja, rozegra we Włoszakowicach z miejscowym GKS-em. Początek spotkania o godz. 14.00.