reklama

Komary atakują. Dlaczego jest ich tak dużo i kiedy dadzą nam spokój?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Adobe Stock

Komary atakują. Dlaczego jest ich tak dużo i kiedy dadzą nam spokój? - Zdjęcie główne

foto Adobe Stock

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNiemal całe lato dały nam spokój. Od minionego weekendu sytuacja jednak się zmieniła. Komary zaatakowały. Jest ich dużo i – jak zauważają mieszkańcy – są wyjątkowo natrętne. Dlaczego pojawiły się właśnie teraz? Jak długo będziemy musieli je znosić?
reklama

Skąd nagła inwazja komarów? Jak zauważa Sebastian Pilichowski, dr biologii prowadzący blog „Żywa Edukacja, ostatnie obfite opady spowodowały, że woda zalega w różnych miejscach. To, w połączeniu z wysoką temperaturą, idealne warunki do rozwoju mikroorganizmów, którymi żywią się owady.

- Przy silnie nagrzanej wodzie tempo wzrostu i rozwoju jest wysokie i szybko dochodzi do przepoczwarczenia i wylotu owadów dorosłych. Te zaś, wiadomo, szukają sposobności do rozrodu. Samice piją krew, samce to „niejadki” lub „weganie” - zauważa Pilichowski.

Jeśli samica opije się krwią dopiero wówczas będzie w stanie składać jaja (doskonałe przystosowanie - brak żywiciela, brak opcji, aby potomstwo się tu wykarmiło).

Sprzyjamy rozwojowi komarów

Dlaczego jest ich tak dużo?

- Co do rozwoju komarów w mieście - mamy tu pewną pętlę zwrotną, którą musiałby wreszcie człowiek powszechnie pojąć. Mianowicie, degradując środowisko, w których żyjemy bezpośrednio - wieś i miasto, sprzyjamy rozwojowi komarów. Następnie oczekujemy oprysków, które nie tylko wybijają komary, ale działają na inne owady, ale i kręgowce - mówi Sebastian Pilichowski.

Dodaje, że martwy komar wcale nie znika. Zje go np. mrówka lub ptak.

- Kto otrzyma wobec tego znowu toksyny użyte do oprysku? I tak piętro po piętrze, aż nasz ptak skumuluje bardzo dużo toksyn - tłumaczy.

Komary oczyszczają wodę

Biolog zwraca też uwagę na pewien paradoks. Jak zaznacza larwy komarów rozwijając się kosztem materii w wodzie, wbudowują ją w siebie - dzięki temu rosną. A zatem opuszczając wodę jako dorosły owad ze skrzydłami, zabierają ją w sobie ze sobą.

- Efekt? Znienawidzony komar oczyszcza wodę. Paradoks? Dzięki nam jest ich tak dużo jednocześnie w mieście i na wsi (zastoiska wody plus zanieczyszczenia plus usunięcie drapieżników), a dzięki nim woda zatrzymana wokół nas oczyszcza się z biogenów... Wbrew pozorom zatem mamy realny wpływ na nasze otoczenie bardziej niż nam się wydaje, a przyroda stale nam to udowadnia - podkreśla.

Kiedy komarów będzie mniej?

Komary przestaną nam przeszkadzać, kiedy się ochłodzi i znikną zastoiska wody (posprzątamy lub wyschną).

- A także, gdy przestaniemy tak zanieczyszczać nasze otoczenie i przede wszystkim sprawimy, aby pozwolić przyrodzie samemu wreszcie regulować to, co zniszczyliśmy w przeszłości - dodaje biolog. - Przyroda to nie tylko człowiek, pies, kot, krowa i mucha. Przyroda to bogaty i skomplikowany system wzajemnych połączeń, w którym człowiek jest jednym z elementów - podkreśla Sebastian Pilichowski. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama