Ksiądz Michał Zamelek w rawickiej parafii farnej posługę jako wikariusz pełni od 4 lat. Niewiele osób wie, że od kilku bierze udział w wielkopolskim konkursie sygnalistów myśliwskich, grając na… rogu. Skąd to nietypowe zainteresowanie?
Grę na puzonie rozpoczął już jako nastolatek, w ósmej klasie szkoły podstawowej. Jak dodaje, zafascynowanie nie wzięło się znikąd. Pasję do gry na instrumentach dętych wszczepił w niego wujek.
- Mój wujek grał na trąbce w orkiestrze dętej. Bardzo mi się to spodobało. Zresztą, ja zawsze lubiłem orkiestry dęte. Potem, jakoś tak się stało, że trafiłem do orkiestry dziecięco-młodzieżowej i chciałem grać na trąbce, jak wujek - mówi wikariusz.
Wraca pamięcią do czasów, kiedy po raz pierwszy wszedł na zajęcia.
- Nauczyciel powiedział do mnie: „Słuchaj, ja trębaczy mam dosyć. Duży chłopak jesteś, przyjdź jutro, będzie pan od puzonu i dostaniesz puzon”. I dostałem puzon - zaznacza ze śmiechem.
Później, trafił do szkoły muzycznej pierwszego stopnia w Lesznie, a kolejnym przystankiem w jego życiu była leszczyńska orkiestra dęta.
Jak się okazuje, puzon to tylko jeden z instrumentów dętych, na których potrafi grać wikariusz rawickiej parafii.
Więcej o muzycznych pasjach księdza Michała Zamelka w nowym wydaniu "Życia".