Mauzoleum rodziny Langendorff, mieszczące się kilka kilometrów od pałacu zlokalizowanego w centrum wsi, w kawczeńskim lesie wybudowano około 1880 roku. Miało być miejscem wiecznego spoczynku dla członków rodu. Budynek wznosi się na niewielkim leśnym pagórku i otoczony jest drzewami. Kwadratowy obiekt powstał z cegieł, które zostały otynkowane. Dach i kopułę pokrywała blacha cynkowana. Na jej szczycie zamontowano krzyż. Posadzki we wnętrzu były ceramiczne.
Do portyku, z którego wchodziło się do środka, wiedzie kilka stopni. Nad wejściem znajduje się herb rodu, by nikt nie miał wątpliwości, czyje szczątki kryją grube na półtora metra mury. Dziś jednak mauzoleum wygląda zupełnie inaczej. Mimo że jest mocno zdewastowane, nadal robi wrażenie. Jak mówią miłośnicy historii lokalnej, „ma w sobie magię”. I z pewnością jest to jedyne takie miejsce w regionie.
Ołtarz i rodzinna krypta
- Pamiętam, jak to wyglądało zaraz po wojnie - wspominał wielokrotnie nieżyjący już leśniczy Zbigniew Jarmu.
To on, a wcześniej jego ojciec Stanisław przez wiele lat troszczyli się o zabytek. - W mauzoleum była kaplica, na jej środku stał ołtarz, było miejsce na katafalk, ławy do siedzenia. Wąskie schody za ołtarzem prowadziły w dół do krypty. Stały w niej trumny i jedna urna z prochami, bo - według legend - jedna z kobiet w rodzinie urodziła się z kopytami zamiast stóp, dlatego kazała się skremować - opowiadał Jarmuż i choć starał się uchronić miejsce przed dewastacją, nie udało mu się. Przez lata stało się ono punktem spotkań młodzieży i padło łupem rabusiów, którzy wynieśli, co się dało - głównie blachę.
Szukali skarbów w grobowcu
Zamek w potężnych drewnianych drzwiach, prawdopodobnie już w 1945 roku, przestrzelili czerwonoarmiści. Szukali cennych rzeczy, ale znaleźli tylko trumny. Czytamy o tym w liście, jaki Zbigniew Jarmuż w 2003 roku otrzymał od mieszkającej w Niemczech potomkini rodu - Ines von Obernitz z domu von Langendorff. W 1991 roku, wraz siostrą i siostrzeńcem odwiedziła pałac w Kawczu i mauzoleum. Już wtedy w środku było pusto, ale na kopule wciąż jeszcze tkwił krzyż, który później prawdopodobnie ukradziono.
W opiekę... naturze
W liście do Zbigniewa Jarmuża, 88-letnia kobieta wspominała jak mauzoleum, jeszcze przed wojną było obiektem złodziejskich eskapad. Ówcześni właściciele tych ziem wyjechali bowiem z rawickiego.
,,W latach 1936/1937 trumny znajdujące się w piwnicy mauzoleum zostały zniszczone przez polskich złodziei. Być może mieli oni nadzieję, iż znajdą tam biżuterię zmarłych. Odór zwłok docierał aż do leśniczówki - nasz leśniczy, pan Sankuhl zlecił umieścić trumny wraz ze szczątkami w drewnianych skrzyniach” - pisała zaznaczając, że w kaplicy znajdowały się ołtarz oraz meble.
Poinformowała, że jej dziadek zmarł w 1926 roku, a jego żona w 1936 - ale już za granicą. Przyznała również, że długo się zastanawiała nad tym, czy finansowanie licznych napraw kaplicy ma sens, skoro obecnym właścicielem terenu i obiektu jest państwo. Ostatecznie uznała, że nie będzie tego robić. „Oby natura oraz las zechciały pochłonąć to wszystko, co się tam znajduje” - napisała w liście do leśniczego. I tak chyba częściowo się stało, bo według opowieści - plądrowanie trumien spowodowało, że szczątki rodziny spoczywają w lesie.
Walka z wandalami
Nadleśnictwo Piaski, które obecnie opiekuje się tym miejscem i mauzoleum nie pozwala jednak, by zostało zapomniane. Nie jest to łatwe, gdyż regularnie było ono celem działań wandali. Złodzieje, którzy zdjęli blachę z kopuły trafili nawet przed sąd, ale zostali łagodnie potraktowani.
- Później jeszcze wielokrotnie dostawano się do środka, nawet jak zabiliśmy drzwi deskami. Nie pomagały tablice ostrzegawcze - mówi Maciej Rybacki, obecny leśniczy Leśnictwa Kawcze. I zaznacza, że obiekt naprawdę nie zawiera już żadnych wartościowych elementów, ale ma za to ogromną wartość historyczną, co należy uszanować.
Starają się o renowację. Chcą przywrócić miejscu dawną świetność
Nadleśnictwo od dawna myśli o renowacji obiektu. Gdyby się to udało, byłoby to atrakcyjne miejsce turystyczne - tym bardziej, że znajduje się na trasie popularnego szlaku rowerowego.- Jest wyznaczona osoba, która zajmuje się tą sprawą, a i szefostwu nadleśnictwa zależy na losie tego miejsca - zapewnia Rybacki. Dodaje, że obecnie leśnictwo - na wniosek konserwatora zabytków - dba o to, by zabytek dalej nie niszczał, a także by nie dostały się do niego osoby niepowołane. Mauzoleum zostało więc ogrodzone, zabito deskami wszelkie wejścia, zabezpieczono kopułę.
- To niegdyś było naprawdę piękne miejsce, mamy nadzieję, że kiedyś znów takim będzie - zaznacza leśniczy.
Wniosek opiewa na kwotę 1 mln 800 tys. zł. Potrzebne są pieniądze na rewitalizację wnętrza i elewacji budynku.
Planowana inwestycja obejmuje: wymianę i odtworzenie dachu i kopuły kaplicy, usunięcie samosiewów z korony muru i portyku, renowację elewacji i portyku z odtworzeniem detali architektonicznych, odtworzenie stolarki i ślusarki, zapobieżenie zawilgacaniu murów poprzez wykonanie opaski, drenażu czy innej hydroizolacji, naprawę fragmentów posadzek oraz tynków i elementów wewnętrznych.
- Wobec sprawowania opieki nad zabytkiem jesteśmy zobowiązani do zabezpieczenia i utrzymania zabytku w jak najlepszym stanie oraz prowadzenia prac konserwatorskich i robót budowlanych przy zabytku celem trwałego zachowania jego wartości. By było to możliwe, niezbędne jest uzyskanie dofinansowania prac przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków, o które niniejszym wnioskujemy. Przeprowadzenie renowacji pozwoli nam na popularyzowanie i upowszechnianie wiedzy o zabytku oraz jego znaczeniu dla historii i kultury - pisze Nadleśnictwo Piaski w uzasadnieniu swojego wniosku.
Potrzebne zdjęcia z wnętrza grobowca
By przygotować się do renowacji grobowca, Nadeśnictwo Piaski potrzebuje pomocy mieszkańców.
- Szukamy zdjęć z wnętrza grobowca sprzed 2000 roku, kiedy obiekt był jeszcze otwarty i można było do niego wejść. Fotografie miałyby pomóc w opracowaniu projektu renowacji wnętrza. Zdjęcia nie będą nigdzie udostępnione, zostaną wykorzystane jedynie do celów wewnętrznych nadleśnictwa. Zależy nam na takich, gdzie widoczne są fragmenty ścian, fresków, sufitu - apeluje Maciej Rybacki, leśniczy z leśnictwa Kawcze.
Ktokolwiek posiada w swoim archiwum zdjęcia, które mogą pomóc w przywróceniu świetności budowli, proszony jest o kontakt z leśniczym Maciejem Rybackim (tel. 691 708 944, email: maciej.rybacki@poznan.lasy.gov.pl)
Obecnie niewiele jest dokumentów, które prezentują to miejsce zanim zostało zdewastowane. Jednym z nich jest karta z Rejestru Zabytków z 1984 roku (materiały: zabytki.pl).