reklama

Łowcy duchów znikają, a co z dziewczynką w czerwonym płaszczyku?

Opublikowano:
Autor:

Łowcy duchów znikają, a co z dziewczynką w czerwonym płaszczyku?  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Duch nie zniknął, pojawia się nadal i jest to wołanie o pomoc - alarmują mieszkańcy Kobylina i okolic.

Ich umysły ciągle zaprząta tajemnicza historia małej dziewczynki w czerwonym płaszczyku, która od jakiegoś czasu ma nawiedzać miasto, zaglądając nawet do ościennych powiatów (pisaliśmy o tym na łamach świątecznego wydania „Życia”).

Początkowo historię rodem z archiwum X opowiadano sobie z przymrużeniem oka. Była tematem sąsiedzkich ploteczek, newsem o którym rozprawiali gimnazjaliści. Później zaczęto traktować ją poważniej. Wzbudzała strach, ale i zaciekawienie.

Postać kilkulatki miała ukazywać się na kobylińskiej stacji paliw, na dworcu, czy na wieży kościoła w Smolicach. Zaczęły mnożyć się domysły. Niektórzy w bladej twarzyczce dziecka dopatrywali się jednej z sierot, która w 1940 roku została przez Gestapo przywieziona do Kobylina, po czym miała utopić się w miejscowym stawie.

Dziś dziewczynką w czerwonym płaszczyku interesują się badacze zjawisk paranormalnych z odległych krańców Polski.

Więcej w aktualnym wydaniu „Życia Rawicza”.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE