Część mieszkańców ulicy Kobylińskiej w Miejskiej Górce ma problem z podłączeniem do kanalizacji. \r\n
- Wyjścia są dwa. Albo będziemy czekać, aż Kobylińska będzie miała charakter drogi gminnej, albo sieć pójdzie ogrodami i jeden sąsiad musi drugiego wpuścić. Tego się nie da na słupach powiesić. Na drugi wariant mieszkańcy zareagowali różnie, część się zgodziła, część nie - wyjaśnia burmistrz Karol Skrzypczak. - Głosowania tak, jak w sprawie komunii nie robiliśmy - ironizuje.
\r\n
Włodarz uważa, że opcja, aby sieć biegła przez prywatne posesje jest dla mieszkańców korzystna. - Sprawa jest otwarta, ale musi być wola współdziałania - dodaje Skrzypczak i zapowiada, że będzie nadal prowadził rozmowy z mieszkańcami. (kp)
\r\n