Niecodzienna lekcja uczniów z Rawicza i Jutrosina. Skakali ze spadochronem [FILMY]

Nauka w klasach kadeckich to nie tylko teoria i dobre przygotowanie do matury, ale także mnóstwo różnorodnych zajęć - konkursy, wykłady, zajęcia na poligonie i w terenie, uczestnictwo w wielu wydarzeniach na terenie powiatu. Ostatnio uczniowie mieli okazję spróbować najbardziej dotąd ekstremalnej rzeczy, czyli skoków ze spadochronem.

Kurs zrealizowano w ramach projektu "Szkolenie spadochronowe - szansa na rozwój lotniczych pasji", który współfinansowany jest przez Samorząd Województwa Wielkopolskiego.

Była to inicjatywa nauczyciela Daniela Katarzyńskiego, który uczy klasy przygotowania wojskowego zarówno w I Liceum Ogólnokształcącym w Rawiczu, jak i w Zespole Szkół w Jutrosinie.

Skoki ze spadochronem uczniów szkół z Rawicza i Jutrosina. Nie chcieli zmarnować takiej szansy

Jako pierwsi z takiej możliwości skorzystali rawiccy kadeci. Najpierw Tymoteusz Giera i Jakub Czepik z klasy II oddziału przygotowania wojskowego. Nie mieli żadnych wątpliwości? Do czego im się to przyda?

Jak opowiada Jakub Czepik wszystko potoczyło się dość szybko, bo informację o możliwości skoczenia ze spadochronem otrzymali wraz z kolegą w sobotni wieczór i czasu na podjęcie decyzji było mało.

- Program obejmuje osoby mieszkające na terenach wiejskich mające ukończone 16 lat, dlatego pan pułkownik Katarzyński zwrócił się do nas. Odpowiedź była szybka, nie mieliśmy wątpliwości. Chcieliśmy skakać - relacjonuje kadet.

Zgłoszenie do programu miało miejsce pod koniec kwietnia, a skoki zostały oddane przez Jakuba i Tymoteusza w pierwszy weekend czerwca. W międzyczasie zostali odpowiednio przeszkoleni pod względem teoretycznym i praktycznym.

- Omawialiśmy wszystkie niezbędne kwestie i sytuacje, do jakich mogłoby dojść. Dopiero po zdaniu takiego egzaminu teoretycznego można było przystępować do skoku - opowiada Tymoteusz Giera.

Skoczyli z wyskości kilometra. Lecieli około pięć minut. Jak było?

Pierwsi kadeci odbyli skoki na lotnisku w Lesznie 7 czerwca, a kolejni 15 czerwca (Aleksander Łopuszyński i Kacper Till z klasy trzeciej I Liceum Ogólnokształcącego oraz Liwia Wielebska, Zuzanna Krzyżosiak i Wiktor Duda z klasy drugiej oddziału przygotowania wojskowego w Zespole Szkół w Jutrosinie).

Nie było żadnych obaw, wątpliwości? Licealiści zgodnie odpowiadają że nie.

- Jedna dziewczyna, która też miała z nami skakać, z innej szkoły, wchodząc do samolotu, poślizgnęła się dwa razy i chyba się przestraszyła, bo zrezygnowała, ale my byliśmy pewni, choć wiedzieliśmy, co się może wydarzyć, jeśli cokolwiek pójdzie nie tak - zaznaczają.

Zgodnie też zapewniają, że nie chcieli później żałować, że mieli taką niepowtarzalną okazję z i niej skorzystali.

- Podczas kursu rozmawialiśmy o obawach, ale jednocześnie przekonaliśmy się, że technologia jest tak bardzo rozwinięta w tym zakresie, że skoki są naprawdę bezpieczne - dodaje Jakub Czepik. - Jedynie co mogło nam się stać to lekkie skręcenie lub zwichnięcie jakiegoś stawu czy kości podczas lądowania, ale wszystko poszło dobrze.

Prawie wszyscy kadeci są niepełnoletni, więc co na to ich rodzice? Licealiści twierdzą, że wszyscy bez problemu wyrazili zgodę, choć mieli małe obawy w związku z tym, że nastolatkowie mieli skakać zupełnie sami bez instruktora. Ostatecznie jednak nie chcieli, by taka szansa przeszła im koło nosa.

- My nie ponosiliśmy żadnych kosztów, wszystko mieliśmy zapewnione łącznie z różnymi ubezpieczeniami, wiec warto było wziąć w tym udział - dodaje Tymoteusz Giera.

Wszyscy licealiści poradzili sobie świetnie. Skakali z wysokości 1 kilometra, a sam lot trwał około pięciu minut.

- Ładnie wyglądało wszystko z góry, całe miasto się widziało. Adrenalina buzowała i była duża radość, że to się zrobiło, że jest bezpiecznie i się po prostu leci - opisują.

Pierwszy, ale na pewno nie ostatni raz

Kadeci deklarują, że był to pierwszy, ale nie ostatni raz i, jeśli będzie szansa skorzystać z kolejnych tur programu, zrobią to. Tym bardziej, że za daną liczbę skoków będą mieć dodatkową liczbę punktów przy ukończeniu nauki w szkole średniej i przydadzą się w rekrutacji na dalszy etap edukacji. A każdy z uczniów ma już jakieś plany.

- Dostaniemy specjalne zaświadczenia o oddanych skokach przydatne na uczelniach wojskowych - precyzuje Aleksander Łopuszyński, który w przyszłości chciałby trafić do wojsk powietrzno-desantowych.

Jaki był cel programu?

- Cały program ma na celu to, aby uczniów klas kadeckich czy wojskowych przygotować do późniejszej służby w wojsku i ułatwić im też rekrutację do tych jednostek - podkreśla jeszcze Kacper Till.

Podobnie jak koledzy, decyzję podjął natychmiast, bo jego marzeniem był skok ze spadochronem lub na bungee.

- Zawsze chciałem spróbować takich ekscytujących zajęć i przełamać swoje bariery. Pewnie i tak kiedyś był to zrobił, cieszę się, że szkoła to zaoferowała – zdradza.

Dodaje, że wcześniej miał nawet mały lęk wysokości i dotąd także nie leciał samolotem.

- Wszystko jest możliwe, trzeba sobie tylko odpowiednio to poukładać w głowie i zachować spokój - przekonuje.

Wszyscy skoczkowie wybierając klasę o profilu mundurowym wiedzieli, że i tak swoją przyszłość wiążą z pracą w służbach i decyzji tej nie żałują. Plany na przyszłość powoli się im krystalizują, ale nie są jeszcze ostateczne. Wiedzą jednak, że jakkolwiek nie wybiorą, praca w mundurze będzie trudna i odpowiedzialna.

Filmy ze skoków uczniów z Jutrosina - TUTAJ