Drzewa oxytree posadzone nad zalewem w 2016 r. - z inicjatywy ówczesnego wójta Kazimierza Chudego - w większości uschły.
- To takie pilotażowe rozwiązanie - mówił w 2016 roku wójt o akcji sadzenia drzew. Jak twierdził, to roślina odporna i mało wymagająca. - Jest nieinwazyjna i bezpieczna dla lokalnego ekosystemu. Pozyskiwane z niego wysokiej jakości drewno, jest poszukiwanym surowcem przemysłowym oraz materiałem o wysokiej wartości opałowej. Ponadto to drzewo po ścięciu odrasta na nowo - podkreślał wtedy włodarz. Oxytree miało szybko rosnąć i już w 6. roku od posadzenia osiągać 16 m wysokości i 35 cm średnicy pnia.
Trzy lata temu gmina Pakosław zdecydowała się zakupić 55 sztuk sadzonek tego gatunku. Większość z nich została posadzona nad zalewem.
Jak informuje obecny wójt Piotr Skrzypek, do dnia dzisiejszego przetrwało około... 10 sztuk. - Drzewa wbrew marketingowym zapewnieniom rosną bardzo wolno i źle znoszą trudne warunki glebowe i klimatyczne. Kondycja wszystkich drzewek nie była dobra, a przyrost przez te kilka lat od posadzenia jest bardzo niewielki. Podobne zdanie mają także osoby, które w tamtym czasie zdecydowały się na zakup sadzonek Oxytree. Widziałem ten gatunek drzewa na przykład na stacji uzdatniania wody w Białymkale i potwierdzam tę opinię - mówi Piotr Skrzypek.
„Niestety oxytree nie sprawdziło się w naszym klimacie. Plantacje tej rośliny, by był efekt, musiałyby być solidnie nawadniane” - podkreśla Kazimierz Chudy, były wójt gminy Pakosław.