Obwodnica Żmigrodu - piątek, 10 maja. Przed 8.00 na drodze dochodzi do zderzenia mercedesa actrosa z audi A2. Poważnie ranna zostaje kierująca autem osobowym. Natychmiast na pomoc ruszają pracownicy pobliskiej firmy, na co dzień strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Izbicach: Michał Hoffmann i Arkadiusz Skrzypczak.
- Pracując usłyszałem charakterystyczny, głośny dźwięk... Spojrzałem przez okno i zobaczyłem dwa rozbite auta. Czym prędzej opuściłem pomieszczenie pędząc z pomocą. To był taki automatyczny odruch. Zbiegając po schodach rozmawiałem już z dyżurnym straży w Trzebnicy. Po drodze „zgarnąłem” Arka, który też słyszał do zderzenie i razem udaliśmy się na miejsce wypadku - relacjonuje Michał Hoffmann.
W mocno rozbitym audi zastają nieprzytomną młodą kobietę, u której stwierdzają, m.in. trudności w oddychaniu. Udrażniają jej drogi oddechowe, ewakuują z samochodu, a następnie zaopatrują złamaną nogę i rany twarzy.
- Istniało też niebezpieczeństwo powstania pożaru na skutek wycieku paliwa. W oczekiwaniu na przyjazd służb kontrolowali parametry życiowe poszkodowanej - opowiada strażak z Izbic. Po kilku chwilach w działaniach wspierają ich koledzy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Żmigrodzie oraz zespół ratownictwa medycznego i strażacy z KP PSP w Trzebnicy.
Jak przyznają ochotnicy z Izbic, nie chcą by ich postępowanie odebrane było jako bohaterski czyn, tylko jako... zaproszenie do uczenia się pierwszej pomocy i, co najważniejsze - do reagowania.
- Kiedy chodzi o ludzkie zdrowie, czasami życie nie możemy być obojętni - reagujmy i pomagajmy jak potrafimy. W swoim życiu już wiele razy miałem sytuację, kiedy musiałem udzielić komuś pierwszej pomocy i za każdym razem wyciągam wnioski z tego, co zrobiłem i pozostaję w gotowości do kolejnego razu - podkreśla Michał Hoffmann, który na skrzyżowaniu w Żmigrodzie, koło swojego zakładu pracy, pomocy udzielał już czwarty raz.
- Zrobiliśmy to, co należało zrobić, to co każda przejeżdżająca tamtędy osoba powinna zrobić. Niestety niektórzy tylko woleli popatrzeć zamiast pomóc. Uważam, że udzielanie pierwszej pomocy, to żaden czyn bohaterski. Reagujmy i pomagajmy, a niesione dobro do nas wróci. Przykro to mówić, ale niech ten wypadek będzie lekcją dla wszystkich ludzi - nauką, żeby nie przechodzić obojętnie obok ofiar wypadków. Uczmy się udzielać pierwszej pomocy, bo kiedyś być może będziemy potrzebować tej umiejętności - podkreśla Arkadiusz Skrzypczak.