Ignaś Ratajczyk wraz z rodzicami Martą i Przemysławem obecnie mieszka w Pakosławiu, ale jego tata pochodzi ze Słupi Kapitulnej i tu rodzina zaczęła budować swój dom. Cały czas jednak zmaga się ze zdrowiem chłopca.
Leczenie i rehabilitacja od urodzenia
Leczenie stóp Ignasia rozpoczęło się już w 9 dobie jego życia we Wrocławiu. Jak relacjonują rodzice chłopca, ortopeda zaleciła wtedy "leczenie rehabilitacyjne" metodą B. Zukunft - Huber, z bandażowaniem stóp, a następnie przecięcie ścięgien Achillesa (tenotomia) w 3 miesiącu życia i opatrunki gipsowe założone na 3 tygodnie. Po tym czasie, po zdjęciu opatrunków, ortopeda stwierdziła, że nie ma poprawy i zaleciła szukanie pomocy u innego lekarza.
Nie zamierzają się poddawać
W Polsce nikt nie dawał Ignasiowi szans na skuteczne leczenie. W wieku 7 miesięcy rozpoczął on terapię w Wiedniu, u jednego z najlepszy ortopedów dziecięcych w Europie - dr Christopha Radlera, który jest specjalistą w leczeniu wady stóp końsko - szpotawych metodą Ponsetiego.
- W pierwszym etapie Ignacy miał założone 5 opatrunków gipsowych, zmienianych co tydzień. Następnie został wykonany zabieg tenotomii, a po nim kolejne gipsy na 3 tygodnie. Kolejnym etapem było noszenie szyny derotacyjnej (odwodzącej), zgodnie z protokołem szynowania do 4 roku życia. Celem szynowania jest podtrzymanie efektu leczenia podczas wzrostu dziecka. Na początku Ignaś nosił szynę przez 23 h na dobę. Następnie czas ten się skracał, aż doszedł do momentu, gdy buty zakładane były tylko do spania (minimum 10 h na dobę). Na wizyty kontrolne do dr Radlera jeździliśmy co 6 miesięcy - opisują rodzice.
Na przedostatniej wizycie kontrolnej okazało się, że stan stóp Ignasia pogorszył się. Zgięcie grzebietowe stóp było poniżej normy. Jak wyjaśniają rodzice dziecka, wpływ na to mają m.in czynniki biologiczne oraz skoki wzrostowe, które u dzieci z wadą stóp końsko - szpotawych powodują tak duże i znaczące zmiany w stopach, że niezależnie od sposobu leczenia, mają silne tendencje do nawrotu.
Konieczna kolejna operacja
Na ostatniej wizycie - w lutym - lekarz podjął decyzję o potrzebie kolejnej operacji stóp Ignasia - ATTT (transfer ścięgna mięśnia piszczelowego przedniego na trzecią kość klinowatą ) i hoke tenotomia (przezskórna, naprzemienna, potrójna tenotomia ścięgna Achillesa).
- Niestety, koszt tej operacji nie jest w żaden sposób refundowany, a wynosi około 80 tys. zł (16.930 EURO), które w całości musimy pokryć jako rodzice. Żeby operacja była skuteczna musi być wykonana w ciągu 4 miesięcy. Do tej pory koszty leczenia Ignacego pokrywaliśmy z własnej kieszeni, ale w tak krótkim czasie, zebranie takiej sumy przerasta nasze możliwości finansowe - mówią państwo Ratajczyk.
Zwracają się o pomoc w pokryciu kosztów operacji, która jest dla nich dużym obciążeniem.
- Każda, choć najmniejsza kwota, będzie dla nas wsparciem i przybliży Ignasia do koniecznej operacji, aby mógł tak jak jego rówieśnicy cieszyć się pełnią życia - dodają Marta i Przemysław Ratajczyk.
Zbiórka odbywa się za pomocą strony pomagam.pl. Wystarczy wejść TUTAJ