Trwa akcja gaśniczna na terenie jednego z gospodarstw w Rogożewie, w gminie Jutrosin. Doszło tam do pożaru stodoły.
W działaniach uczestniczą strażacy z powiatu rawickiego i krotoszyńskiego.
Póki co, nieznane są przyczyny pożaru, ale wiadomo już, że obiekt częściowo zawalił się.
[AKTUALIZACJA, godz. 19.30]
Trwają prace rozbiórkowe pozostałej części stodoły. Używany jest sprzęt ciężki. Na palący się budynek strażacy musieli podać kilka prądów wody.
W środku znajdowały się baloty słomy.
[AKTUALIZACJA, godz. 22.05]
Na miejscu był obecny wiceburmistrz Jutrosina, Marek Glura.
- Źle się zaczął ten rok - powiedział Marek Glura, nawiązując do tego, że to już drugi pożar w gminie Jutrosin. - Na strażaków z Państwowej Straży Pożarnej, naszych strażaków ochotników z gminy Jutrosin, jak i sąsiedniej gminy Kobylin - ze Smolic, możemy liczyć. Inwestycje, które w ostatnim czasie poczyniliśmy - w pojazdy czy sprzęt - przy tej akcji sprawdzają się. Od jutra będziemy wspomagać właścicieli w posprzątaniu pozostałości po stodole - dodał.
Działania na miejscu pożaru zakończyły się.
[AKTUALIZACJA, 4 stycznia, godz. 11.25]
Akcja trwała niespełna cztery godziny. W działania było zaangażowanych 48 strażaków ratowników z: Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Rawicza, OSP Rogożewo, OSP Jutrosin, OSP Grąbkowo, OSP Śląskowo i OSP Smolice. Swoje działania prowadzili też policjanci, a także pogotowie energetyczne.
Stodoła spłonęła. Straty wstępnie wyceniono na 60 tysięcy złotych. Spaleniu lub zniszczeniu uległy sprzęty, znajdujące się w stodole, m.in. krajzega, śrutownik czy pług. Spaliło się także siano i słoma.
- W momencie przyjazdu pierwszego zastępu cały drewniany budynek był objęty ogniem. Strażacy użyli wody, by go ugasić - mówi bryg. Krzysztof Skrzypczak, zastępca komendanta powiatowego PSP w Rawiczu.
Dodaje, że nie dopuścili do rozprzestrzenienia się pożaru na inne budynki. Użyto także ciężkiego sprzętu.
Jaka mogła być przyczyna pożaru?
- Przyjęliśmy zaprószenie ognia, nie wykluczając podpalenia - mówi bryg. Krzysztof Skrzypczak.
Dodaje, że rozważano inną hipotezę. Budynek nie był wyposażony w instalację elektryczną. W pobliżu przechodziła natomiast linia napowietrzna, której przewody znalazły się na ziemi.
- Z relacji jednej osoby wiemy, gdy pożar był w trakcie rozwoju, przewody zwisały. Podejrzewamy, że pożar mógł być przyczyną ich przepalenia, w związku z czym spadły na ziemię - podsumowuje wicekomendant.
Dziś rano (4 stycznia 2023 r.) strażacy z Rogożewa i Jutrosina ponownie pojawili się na terenie pogorzeliska. Zapaliła się słoma i siano. Akcja gaśnicza trwała niespełna dwie godziny.