W trakcie II wojny światowej, 25 lutego 1941 roku, do Bojanowa przywieziono 56 sióstr zakonnych, by je umieścić w odizolowanym Zakładzie Pracy Przymusowej. Były to siostry służebniczki Najświętszej Maryi Panny z Liskowa w powiecie kaliskim i siostry pasterki z Poznania. Z dworca kolejowego prowadzono je pod eskortą policji. To był początek Obozu Sióstr Zakonnych - Nonnenlager Schmuckert. W latach 1941-1945, jak podaje Stanisław Jędraś w książce „Miasto i Gmina Bojanowo”, przewinęło się 615 sióstr - z Wolsztyna, Poznania, Leszna.
Niemcy zdecydowali, że budynki i pawilony muszą mieć nazwy. Czerwony gmach, którego mury przylegają do dzisiejszej ulicy 17 Stycznia nazwano „Warszawa”, biały długi budynek „Kraków”, pawilon koło pralni „Gdynia”, a jednokondygnacyjny obiekt stojący na uboczu - „Zakopane”. W czasach komunistycznych, w miejscu obozu znajdowała się placówka ZOMO. Dziś w kompleksie mieści się szkoła podstawowa.
Historia ważna dla parafii
Jedną z sióstr przebywających w bojanowskim obozie była Romualda Grzanka. Jej grób znajduje się na miejscowym cmentarzu. Zakonnica ma zostać wyniesiona na ołtarze. Jej proces beatyfikacyjny trwa, a nowy proboszcz parafii - ks. Tomasz Nowak zainteresował się historią siostry, wciąż poszukuje nowych informacji i chce, by wprowadzić w świątyni kult zakonnicy. Uważa, że jest to dla parafii bardzo cenny „skarb” i należy odpowiednio o niego zadbać.
Zdolna krawcowa
Siostra Romualda, a właściwie Franciszka Grzanka urodziła się 11 marca 1901 roku w Jamach, powiecie mieleckim, skąd wraz z rodziną przeprowadziła się do Dulczy Małej. Gdy miała 2 lata zmarł jej ojciec, a wychowaniem dzieci i prowadzeniem gospodarstwa zajmowała się jej pobożna matka.
Jak czytamy na stronie internetowej Zgromadzenia Sióstr Służebniczek, Franciszka do zakonu wstąpiła 21 kwietnia 1921 roku. Nowicjat rozpoczęła 16 września 1922 roku. W II roku nowicjatu siostra Romualda Grzanka została skierowana na placówkę do Rudnej Wielkiej (sąsiedni powiat górowski), gdzie pomagała w przedszkolu, prowadziła kurs kroju i szycia. Pierwsze śluby zakonne złożyła 21 listopada 1924 roku, a wieczyste - 15 października 1933 roku.
Siostry przypominają, że s. Romualda była uzdolniona w sztuce krawieckiej - uzyskała nawet tytuł mistrza krawiectwa i powierzano jej prowadzenie kursów szycia w różnych miejscowościach. W latach 1926 - 1936 prowadziła szwalnię w Łodzi, w domu dziecka przy ul. Wiznera. Od 1936 roku mieszkała w Liskowie (powiat kaliski), gdzie pracowała jako krawcowa w domu dziecka oraz opiekowała się kaplicą.
Zmuszone do opuszczenia zakonu
Po wybuchu II wojny światowej Lisków trafił w ręce Niemców. 18 lutego 1942 roku siostry dostały nakaz opuszczenia domu i zostały przewiezione na dworzec do Kalisza. Trafiły do obozu w Bojanowie, gdzie dotarły 25 lutego. Siostra Romualda była już wtedy chora na gruźlicę, a podróż jeszcze pogorszyła jej stan. Siostry starały się o jej zwolnienie z obozu, ale żeby to było możliwe - musiałaby odejść ze stanu zakonnego. Nie zgodziła się.
Wiedziała, że umiera
Jak wynika ze źródeł historycznych, w których znalazły się wspomnienia ocalałych sióstr, początkowo w obozie traktowano je łagodnie, ale trwało to krótko, Szybko zakazano im noszenia stroju zakonnego i wspólnej modlitwy. Stan siostry Romualdy pogarszał się. „Wybieram się do Ojczyzny Niebieskiej. Bilet do Nieba mam już kupiony, tylko czekam kiedy pociąg nadjedzie. Zdaje się, że ze Schmuckertu będzie mi najbliżej” - pisała do matki generalnej na dwa miesiące przed śmiercią.
Wyjątkowy pogrzeb
Siostra Grzanka zmarła w czwartek 26 czerwca o godzinie 22.30 - mając 40 lat i po 19 latach w Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Niepokalanie Poczętej.
W wojennych warunkach wyjątkowy był jej pogrzeb.
- Odbył się 30 czerwca i przy licznym udziale mieszkańców. Siostry podobno twierdziły, że tak piękny pogrzeb miał wynagrodzić zmarłej poświęcenie i dobro, jakie dawała innym. Zazwyczaj wydarzenia tego rodzaju były skromne i brało w nich udział kilka osób. Więźniów chowano na cmentarzu, bez oznak religijnych, bez poświęcenia. Siostrom jednak pozwolono pójść na pogrzeb i było ich tam 30 - opisuje ksiądz proboszcz Tomasz Nowak, który cały czas szuka nowych informacji na temat s. Romualdy. Wskazuje, że wyjątkiem było również to, że ołtarz był ozdobiony kwiatami, świeciły się wszystkie świece, a kondukt prowadził karawan zaprzężony w siwe konie.
Zasługa siostry?
Nakaz uwolnienia sióstr z obozu przyszedł 23 listopada 1941 roku. Na liście była także zmarła kilka miesięcy wcześniej Romualda Grzanka, która wcześniej miała powiedzieć, że jeśli dostanie się do nieba, to zrobi tak, aby wszystkie siostry mogły z Bojanowa wyjechać.
- Śmierć Romualdy została odczytana jako męczeńskie zakończenie życia, które już wcześniej oddała Bogu, a potem wypraszała łaski dla innych - zaznacza ksiądz Nowak.
Proces beatyfikacyjny
Proces beatyfikacyjny 122 męczenników II wojny światowej, wśród których znalazła się siostra Romualda Grzanka, prowadzony przez diecezję peplińską został otwarty 17 września 2003 roku.
25 kwietnia 2008 roku zakończono diecezjalny etap procesu, a w maju 2011 roku dokonano jego zamknięcia na etapie krajowym. Dwa lata później stwierdzono ważność całego dotychczasowego postępowania i obecnie sprawa jest na etapie rzymskim. Proboszcz z Bojanowa zamierza zainicjować w parafii modlitwę w intencji rychłej beatyfikacji siostry Romualdy.