Dawniej darcie pierza było normalnym zajęciem na wsi. Kobiety spotykały się w domach i przez kolejne wieczory „darły” lub „skubały” pierze na poduchy i pierzyny. Polega to na tym, by oddzielić z piór tę najdelikatniejszą część, która jest lekka i pełni rolę naturalnego izolatora.
Darcie pierza w Zawadach. Wspomnienia i nowe doświadczenia
Dziś już tej czynności się nie wykonuje - chyba, że na Hazach, bo tam o kultywowanie dawnych tradycji dba Koło Gospodyń Wiejskich "Fajne Babki". Od kilku lat przekonuje, że zapomniana już czynność jest świetnym sposobem na wspólne spędzenie wieczoru - rozmowy, wymianę wiadomości, lokalne ploteczki, a przy tym daje dużo satysfakcji."Fajne Babki" zorganizowało darcie pierza już po raz czwarty. Tradycyjnie uczestniczył w nim także burmistrz Grzegorz Kubik z żoną Dorotą, zaproszenie przyjęły także seniorki z Rawicza.
Panowie woleli się skupić na grze w karty, a panie zabrały się za "wyskubki". Część wspominała, jak to wyglądało za dawnych lat, gdy były dziećmi lub młodymi dziewczynami, a inne miały okazję drzeć pierze po raz pierwszy w życiu.
- Ostatni raz robiłam to, gdy miałam 18 lat, a dziś mam 70. Więc, gdy się o dowiedziałam o tym wydarzeniu, to bardzo chciałam przyjechać i przypomnieć sobie, jak to było. Nic się nie zmieniło. W miłym towarzystwie mogłam sobie przypomnieć młodzieńcze lata - przyznała Sabina Okupnik, jedna z seniorek Domu Dziennego Pobytu w Rawiczu.
Najmłodszymi uczestniczkami darcia pierza w Zawadach były siedmioletnie Zuzia i Blanka. Zachęcone przez babcię i mamę chętnie i prawidłowo wykonywały czynności, ale trudno im było sobie wyobrazić, że z tego może powstać pierzyna lub poduchy do spania.
- Fajnie jest, ręce nie bolą, dużo już zrobiłyśmy - stwierdziły siostry.
Zgodnie z dawnym zwyczajem było też coś pysznego - degustacja domowych nalewek oraz świeżo upieczone pączki i chruściki.
Darcie pierza w Zawadach. Skąd się bierze pierze?
To, nad którym pracują panie z Hazów i ich goście, to pierze z okolicznych wiosek - pozyskane ze zwykłych, białych gęsi. Początkowo było go 6 kg, ale te zapasy powoli się uszczuplają. Ile potrzeba piór, by powstała pierzyna?
- Pierwszy raz gęsi można skubać z piór, gdy ukończą 9 tygodni, a później już co sześć. Z 1 kg takiego pierza, jest gdzieś 25 dkg odpadu, więc zostaje 75 dkg czystych piórek. Na pierzynę dawniej brano od 2,5 do 3 kg, żeby były ciepłe, bo i zimy bywały mroźne - opowiadały seniorki.
Jak się dowiedzieliśmy, to co pozostaje z oskubanego piórka, zwane jest potocznie "piporami" i dawniej także było wykorzystywane, więc nic się nie marnowało.
- Mieszkania nie były kiedyś tak ogrzewane, jak dziś. Z "piporów" robiło się wypełnienie do poduch do siedzenia, a nawet siedziska do kościołów, czy materace - tłumaczyły członkinie KGW "Fajne Babki".
Odpowiednia "stylówka" na darcie pierza musi być
Niby prosta sprawa, ale do darcia pierza powinny być spełnione odpowiednie warunki. Panie obowiązkowo ubrane były w fartuszki i chustki na głowach, nie tylko dlatego, że ładnie wyglądały, ale - jak wyjaśniały - do takiego stroju pierze się nie przyczepia. Trzeba też uważać, by nic nie zdmuchnęło już oskubanego pierza, bo może się narobić niezły bałagan, a praca pójść na marne.
Czy kołdra z pierza jest dobra?
Podobnie jak w latach ubiegłych - darcie pierza nie było tylko zabawą i kultywowaniem dawnego zwyczaju. Dzięki pracy pań powstanie porządna pierzyna przeznaczona na sprzedaż. Pieniądze z jej sprzedaży zostaną przeznaczone na działalność koła gospodyń wiejskich.
- Dzisiaj nas jest chyba z 70 osób, drzemy dużo pierza i zobaczymy, co dokładnie z tego wyjdzie - mówiła Karolina Maćkowiak, szefowa "Fajnych Babek".
Seniorki z KGW zapewniły zgodnie, że pierzyny są najlepsze na zimowe chłody i nic ich nie zastąpi.
- Nadal śpię pod taką z pierzem i puchem i nigdy nie zamieniłabym jej na taką nowoczesną - przekonywała jedna z nich.
A wy korzystacie jeszcze z takich okryć w zimie?