Jak przekazał Arkadiusz Wróblewski z KPP w Rawiczu, w piątek 30 czerwca 2023 roku, około godz.22:30 strażak z OSP Rawicz powiadomił patrol policji, iż uzyskał informację od jednej z mieszkanek, że doszło do otwarcia kapsuły defibrylatora AED.
- Kobieta widziała dwóch rowerzystów, którzy mogli mieć związek z otwarciem kapsuły - przekazał policjant.
Dodał, że strażak oświadczył, iż w kapsule brakuje zestawu medycznego, w tym bandaży, nożyczek itp. oraz jest uszkodzone gniazdo na baterie zasilające włącznik sygnału dźwiękowego w razie otwarcia kapsuły.
- Mężczyzna zabezpieczył kapsułę. Ustalono kamery w pobliżu miejsca zdążenia – podsumował.
Nie tylko uszkodzenie
Jak wyjaśnia naczelnik OSP Rawicz, po dokładnych oględzinach strażacy stwierdzili, że w wyniku zdarzenia została uszkodzona osłona kapsuły defibrylatora AED, sama kapsuła, płytka grzewcza potrzebna w okresie zimowym do utrzymania odpowiedniej temperatury dla urządzenia, zniknęła tzw. mała apteczka, zawierająca sprzęt potrzebny do przygotowania poszkodowanego do przyklejenia elektrod defibrylatora oraz zapasowy komplet elektrod. Uszkodzona została także tablica informująca, że w kapsule jest schowane AED.
- Urządzenie zostało sprawdzone. Wszystko wskazuje, że jest sprawne. Prowizorycznie udało się naprawić alarm otwarcia kapsuły i urządzenie AED dalej jest w niej umieszczone - przekazał strażak ochotnik.
Kilkutysięczne straty
Naczelnik jednostki poinformował, że rawiccy strażacy są w kontakcie z producentem kapsuły. Ustalają, ile wyniosą koszty jej naprawy i czy w ogóle będzie ona możliwa, a także czy są dostępne części zamienne.
- Przybliżony koszt naprawy może przekroczyć koszt kupna nowej kapsuły, a są to koszty od 2,5 do 3 tys. zł netto - wskazał.
Podkreśla, że całe szczęście w tym, że samo urządzenie jest sprawne, bo koszt defibrylatora to około 6.000 zł brutto.
- Defibrylator był kupowany przed czasem bumu inflacyjnego, teraz komplet AED i kapsuła to koszt nawet 10-12 tys. zł - przekazał.
Przetrwało 4 lata
Jak wyjaśnia naczelnik OSP Rawicz, urządzenie jest własnością rawickiego OSP. Zostało zamontowane w 2019 r. dzięki otrzymanemu grantowi. Wtedy rawiccy ochotnicy kupili i zamontowali trzy urządzenia wraz z kapsułami: na budynku przy ul. Wojska Polskiego, na budynku klubu Neptun na os. Westerplatte oraz na remizie OSP w Szymanowie. Jednak pieniędzy z dofinansowania nie wystarczyło im na monitoring. W tym czasie ochotnicy odnotowali kilka bezpodstawnych otwarć kapsuł w różnych miejscach.
- Głównie mieliśmy taki problem na Westerplatte, dopóki funkcjonował tam bar. Na deptaku zdarzyło się coś takiego raz - ktoś podszedł i otworzył z ciekawości, a teraz kogoś za bardzo poniosło - przekazał.
Przyznaje, że na szczęście żadna z trzech kapsuł jeszcze nie musiała być użyta do ratowania ludzkiego życia, ale nigdy nie wiadomo kiedy taka potrzeba zajdzie. Jest im szkoda, że ludzie nie umieją tego uszanować.
- Jesteśmy zszokowani, że takie coś się mogło stać - podsumował.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.