Było półroczne opóźnienie, teraz prace całkowicie ustaną? Kilka godzin temu w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, jakoby włoska firma Astaldi - wykonawca przebudowy linii kolejowej E-59 - zeszła z placu budowy. Jak do tej sprawy podchodzi inwestor?
O komentarz poprosiliśmy Mirosława Siemieńca, rzecznika prasowego PKP PLK S.A. W przesłanym oświadczeniu przyznał, że spółka wie o problemach finansowych wykonawcy i na bieżąco analizuje sytuację, ale nie potwierdził, że wykonawca opuścił plac budowy.
„W związku z wszczęciem postępowania z wniosku Astaldi S.p.A z siedzibą w Rzymie, (komunikat z dnia 28 września 2018 roku) (dostępny TUTAJ - przyp. red.) zmierzającym do ochrony przed wierzycielami w oparciu o włoskie prawo upadłościowe/układowe, PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. intensywnie i szczegółowo analizują sytuację Astaldi S.p.A na polskich inwestycjach kolejowych, dotyczy to kontraktów na linii Lublin - Warszawa i Poznań - Wrocław.” - napisał Mirosław Siemieniec. Dodał, że Astaldi przesłało spółce informacje na temat problemów przy realizacji kontraktów, m.in. linii E-59. „Informacje zawarte są szczegółowo analizowane i spółka w najbliższym czasie zajmie stanowisko. W PKP Polskich Liniach Kolejowych S.A. działa specjalny zespół, który zajmuje się obecną sytuacją oraz szczegółowo sytuacją podwykonawców Astaldi na obu kontraktach. Spółka zrobi wszystko, by zabezpieczyć interesy podwykonawców.” - czytamy w komunikacie. Rzecznik prasowy PKP PLK S.A. zapewnia, że spółka będzie na bieżąco informować o kolejnych krokach.
W tej sprawie próbowaliśmy kontaktować się z przedstawicielem wykonawcy. Mimo wielu podjętych prób, nie udało nam się do tej pory porozmawiać z rzecznikiem prasowym polskiego oddziału firmy Astaldi, Mateuszem Witczyńskim.