reklama
reklama

Ludzie ogarnięci paniką stają się zwierzętami

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pxhere.com

Ludzie ogarnięci paniką stają się zwierzętami - Zdjęcie główne

foto pxhere.com

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura „Orędownik Powiatu Rawickiego” z 3 listopada 1933 r. zamieścił obszerny artykuł „Zagadnienie paniki w wojnie gazowej”. Jest bardzo opisowy, w zasadzie przewiduje przebieg ewentualnej wojny, opierając się na doświadczeniach z I wojny światowej.
reklama

Kwintesencją artykułu jest „twierdzenie” Ligi Obrony Powietrznej: „nikt nie będzie przerażony i zaskoczony, skoro posiędzie praktyczne wiadomości o gazach bojowych, środkach obrony i ratownictwa i skoro pozna dokładnie grożące mu niebezpieczeństwa”.

Jakie są te „praktyczne wiadomości”?

Opisy przyczyn paniki w wypadku wojny gazowej, są bardzo opisowe, momentami nawet zbyt „literackie”. Jako główne przyczyny wybuchu paniki wymienione są, między innymi: „huk bomb pękających, świat odłamków, świst pocisków w powietrzu, trzask walących się domów, tumult i wrzawa oraz jęki rannych i zatrutych, błyski eksplodujących bomb i łuna pożarów, niepokój i przestrach innych ludzi, nagłe okrzyki, nagła ucieczka itd”.

Podobnie „literacki” jest cały artykuł. „Zagadnienie paniki to sprawa pierwszorzędnej wagi dla przyszłości. Wiemy dobrze, że ludzie ogarnięci paniką stają się zwierzętami, które pędzi naprzód instynkt samozachowawczy. Zapomina się wtedy o własnych dzieciach, o swoich najbliższych, o istocie niebezpieczeństwa itd.” - czytamy.

Kilkakrotnie powtarza się teza artykułu: „Kwestia paniki zniknie w ogóle w społeczeństwie świadomym niebezpieczeństwa, w społeczeństwie przygotowanem do obrony i zaopatrzonem w środki do obrony. Nie będzie miejsca do paniki tam, gdzie ludność nauczy się zaufania do środków obrony”.

To „zaufanie do środków obrony” było chyba na wyrost. W artykule wspomina się jedynie, o punktach obserwacyjno-meldunkowych i konieczności „stworzenia silnego lotnictwa”. Dla ludności pozostawały w zasadzie tylko maski gazowe.

W tym samym roku, „Orędownik Powiatu Rawickiego” z 1 lutego 1933 r. zamieścił artykuł „Maski i ludność cywilna”. Odnosi się do akcji propagandowej prowadzonej w Rosji Sowieckiej, ale są także odniesienia do Polski. Można o tym przeczytać TUTAJ

Skąd w dwudziestoleciu międzywojennym tak częste podejmowanie tematyki wojny gazowej? Tak zwane gazy bojowe, czyli broń chemiczna prowadząca do kalectwa lub śmierci żołnierzy na polu bitwy, pierwszy raz na większą skalę zostały wykorzystane w czasie I wojny światowej. Poza efektami militarnymi, nowa broń niosła też skutki psychologiczne. Strach przed gazami bojowymi był niemal powszechny i trwał długo po zakończeniu wojny.

W latach 30-tych XX wieku sytuacja międzynarodowa była napięta, a świadomość, że ewentualna kolejna wojna oznaczać będzie użycie tzw. gazów bojowych, skłaniała do ostrzegania i edukowania społeczeństwa w tej materii. Tym bardziej, że przed 1939 rokiem najpotężniejsze państwa miały ogromne zapasy broni chemicznej. Paradoksalnie właśnie dlatego nie zostały one w czasie II wojny światowej użyte - każda ze stron bała się bowiem odwetu przeciwnika. Całokowity zakaz produkowania i gromadzenia broni chemicznej został wprowadzony dopiero w 1993 roku Konwencją o Broni Chemicznej.    

 

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama