reklama

W Bojanowie istniało „eksperymentalne” więzienie dla kobiet

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W Bojanowie istniało „eksperymentalne” więzienie dla kobiet - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
15
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
HistoriaW Bojanowie w latach 1952 - 1956 istniało „eksperymentalne” więzienie dla kobiet. Trafiały tam głównie dziewczęta w wieku 16 - 24 lat, z rodzin patriotycznych, skazane na wieloletnie wyroki, torturowane, wyklęte przez system stalinowski. Jedną z więźniarek była Bernadeta Gołecka.
reklama

„Eksperymentalne” więzienie dla kobiet w Bojanowie

W okresie powojennym działały dwa więzienia, w których przetrzymywano młodocianych więźniów politycznych - chłopców w Jaworznie, a dziewczęta w Bojanowie. Tam w latach 1952-1956 władze komunistyczne utworzyły specjalny łagier dla młodych patriotek, które w okresie intensywnej stalinizacji walczyły o wolność Polski.

Było to eksperymentalne, progresywne więzienie, gdzie więźniarki skazane za „zbrodnie antykomunistyczne” zostały poddane procesowi przymusowej indoktrynacji. W jednostce wychowawczej realizowano metodę Antona Makarenki - bezpieka podjęła próbę zmiany dziewcząt na prawowite obywatelki PRL. Na ogólną liczbę około 2685 dziewcząt odsiadujących wyroki, do Bojanowa sprowadzono 111 młodocianych więźniarek politycznych (inne źródła podają liczbę ok. 120), czyli 4,13% osadzonych. Przebywanie z przestępczyniami pospolitymi było dla nich dodatkową karą za walkę o demokratyczne wartości.

reklama

W latach 1952 - 1956 czterokrotnie zmieniali się naczelnicy więzienia w Bojanowie. Najdłużej funkcję tę pełniła Helena Obiała, która karierę w więziennictwie rozpoczęła po siedmiu klasach szkoły powszechnej. Zapisała się w pamięci byłych więźniarek jako kobieta „brzydka jak jędza, straszna, nienawidziła więźniarek politycznych, była dla nich wyjątkowo okrutna i bezwzględna”. Polecenia wydawał więźniarkom jej zastępca, Stanisław Broszczak.

„Do Bojanowa trafiały głównie dziewczęta w wieku 16 - 24 lat, z rodzin patriotycznych. Zakładały organizacje konspiracyjne, niektóre stawały na ich czele, inne były łączniczkami, brały udział w akcjach, pomagały partyzantom z lasu. Za to trafiały do aresztów śledczych, potem zapadał zazwyczaj wysoki wyrok. Przechodziły przez różne więzienia, a na koniec trafiały do Bojanowa” - pisze Agnieszka Sławińska w książce „Więźniarki polityczne z Bojanowa. Łagier dla dziewcząt w latach 1952-1956".

reklama

Książka poświęcona jest dziewczynom wyklętym przez system stalinowski - torturowanym podczas śledztwa, skazanym na wieloletnie wyroki więzienia. Dziewczęta siedziały tam razem z kryminalistkami, co było pierwszym upodleniem, miało złamać ich odporność psychiczną. Podstawy takich więzień dla młodocianych więźniów politycznych położono w ZSRR. Na grunt polski przeniósł je prof. Aleksander Lewin, stosując teorię resocjalizacji i reedukacji obywateli zbuntowanych przeciwko systemowi komunistycznemu. Celem tych działań była zmiana umysłów dziewcząt, które brały udział w konspiracji niepodległościowej.

Na pierwszy rzut oka warunki w Bojanowie wydawały się lepsze niż w innych więzieniach, co miało przekonać młode więźniarki do władzy ludowej.

reklama

„Poddawano je tam procesowi reedukacji, który polegał przede wszystkim na przydziale do pracy. Jeśli nie chciały donosić, były to zajęcia cięższe. Otaczano je też siecią agentów, inwigilowano” - czytamy w książce Agnieszki Sławińskiej.

„Ponieważ w więzieniu nie było środków dezynfekujących, kible z cel szorowały piaskiem i kawałkami cegieł. Zimą dokuczało im przeraźliwe zimno, bo spały jedynie w koszulach do kolan pod cienkimi kocami. Duże cele ogrzewane były jednym piecem kaflowym. Stan sanitarny więzienia był tragiczny. Jadły niewielkie, monotonne, źle przyrządzane posiłki, w których nierzadko pływały robaki. Woda była zanieczyszczona bakteriami, w tym coli, i mimo że poznański sanepid wiedział tym od kwietnia 1954 r., więźniarki nadal ją piły. Myły się w zimnej wodzie, której też często brakowało. Dlatego kąpiel ograniczono do dwóch razy w miesiącu. Funkcjonariusze pod kolanami sprawdzali ich czystość, zdarzało się, że podglądali je też w łaźni”  - czytamy z kolei w czasopiśmie Forum Służby Więziennej.

Najgorszym środkiem represji była indoktrynacja psychiczna. Dziewczęta musiały brać udział w apelach, uczestniczyć w wykładach przedmiotów typowo partyjnych, wystawiać różnego rodzaju przedstawienia. Starały się jednak temu opierać, przemycać treści patriotyczne. Nie wszystkie niestety pozostały nieugięte, niektóre się „złamały” i poszły na współpracę, była to jednak mniejszość.

„Udało mi się dotrzeć do ok. 20 z nich. Publikacja jest oparta na ich wspomnieniach. Z niektórymi rozmawiałam, inne wolały się dzielić przeżyciami w formie pisanej. Nie wszystkie były w stanie o tym mówić, a duża część niestety już nie żyje. Relacje, które znalazły się w książce są więc bardzo cenne. Duża część to materiały archiwalne, głównie z IPN i Archiwum Akt Nowych. To m.in. akta spraw i listy więźniarek czy teczki funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy tam pracowali” - mówiła w wywiadzie autorka książki „Więźniarki polityczne z Bojanowa. Łagier dla dziewcząt w latach 1952-1956" .

Wstrząsająca relacja Bernadety Gołeckiej z pobytu w więzieniu w Bojanowie

„Zostałam aresztowana 8.XI. 1952 r. w Toruniu i przewieziona do piwnicy Urzędu Bezpieczeństwa w Bydgoszczy przy ul. Poniatowskiego. Po sześciu miesiącach śledztwa przewieziono mnie do więzienia na ul. Wały Jagiellońskie w Bydgoszczy. Warunki były tutaj okropne. Cele maleńkie - po 12 osób, wszy i marne jedzenie jak w UB, tylko już w nocy na śledztwo nie wołali. Kiedy drewniane dyby o siedem numerów za duże ocierały mi nogi do krwi, mówiłam sobie wytrzymam, inni także cierpią. Starałam się nie dawać satysfakcji tym, którym zależało na podeptaniu i poniżeniu godności człowieka.

W sierpniu 1953 r. po otrzymaniu wyroku 7 lat więzienia za przynależność do młodzieżowej organizacji pod nazwą Polska Tajna Organizacja - Związek Białej Tarczy przewieziono mnie do Fordonu - więzienia dla politycznych. Przebywały tutaj więźniarki z wyrokami nie takimi jak mój - 15 lat, dożywocie. Wraz z ośmioma koleżankami wywożą nas z Fordonu do Bydgoszczy, następnie pociągiem w kierunku Poznania do Leszna gdzie miałyśmy przesiadkę do Bojanowa. Więzienie w Bojanowie było przeznaczone dla dziewcząt, tak jak Jaworzno dla chłopców. Tutaj nie tylko masz odsiedzieć wyrok, ale przede wszystkim powinnaś zmienić poglądy polityczne, o co się starali wychowawcy polityczni.

Pani Naczelnik szczególnie nienawidziła więźniarki polityczne, których jest naprawdę nie dużo, zaledwie w tym czasie kilkanaście, pozostałe mają bardzo małe wyroki w stosunku do nas (8 miesięcy, 1,5 roku i.t.p). Dziewczęta, które miały małe wyroki były bardzo słabe psychicznie. Załamywały się, podcinały sobie żyły, jadły chlor. Ciężko było tym młodym dziewczętom pogodzić się z utratą wolności. To właśnie dla nich zastępca naczelnika więzienia „polski Makarenko” zorganizował szkołę powszechną, w której mogły się uczyć czytać i pisać oraz liczyć, co sprawiało im najwięcej trudności. Tworzy również Korespondencyjną Szkołę Średnią - do której również (11-tej klasy) uczęszczam. Ściąga do Bojanowa najznakomitszych profesorów wśród nich moja ukochana Elżbieta Zawacka (matematyk - kurier AK) i jej przyjaciółka śliczna (sekretarka sztabu AK) Kwasiborska Lidka. Wyróżniały się wśród tej zagubionej młodzieży nie tylko mądrością, ale pogodą ducha i życzliwością dla ludzi, którą starały się zarazić innych.

Czas w więzieniu miałam bardzo „urozmaicony”. Pracowałam wraz z innymi „politycznymi” przy najtrudniejszych zajęciach. Wynosiłyśmy wiadrami z szamba nieczystości, rąbałyśmy drewno na opał, prałyśmy w baniach grubą barchanową i drelichową bieliznę na tarkach, suszyłyśmy ją przy rozgrzanych do czerwoności piecach w zimie. Nie wszystkie to wytrzymywały - lądowały w szpitalu więziennym, który znajdował się na terenie więzienia.

Mnie nikt nie pytał o zdrowie, tylko jeden raz gdy zawieziono mnie do szpitala w Rawiczu do prześwietlenia płuc, lekarz zapytał mnie kiedy chorowałam na płuca, bo mam zwapnienie a gdy dowiedział się, że mam 7 lat wyroku a ważę zaledwie 48 kg, ze smutkiem stwierdził „umrzesz dziewczyno, tyle nie wytrzymasz”.

Pobyt w więzieniu był dla mnie wielką szkołą życia (…). Było nam łatwiej przetrwać okres więzienny, gdyż jako więźniarki polityczne nie musiałyśmy się wstydzić swojej przeszłości i swego postępowania.

Mimo pogardy pani Naczelnik, ciągłego poniżania nie pozwoliłyśmy by pozbawiono nas uczucia własnej godności. Gdy wyszła na wolność pani Zawacka polecono mi uczyć 5, 6 i 7- mą klasę matematyki, w szkole powszechnej. Miałam wyrok, który nie podlegał amnestii więc zmuszona byłam pogodzić się z myślą, że wcześniej nie wyjdę. Moja mama nie pogodziła się nigdy z tą myślą, wystąpiła o Rewizję Nadzwyczajną do Najwyższego Sądu Wojskowego w Warszawie, który o dziwo zmienił mi wyrok pozostawił tylko paragraf 86. i po zastosowaniu amnestii pozostało mi 4 lata więzienia. Mogłabym więc wyjść na warunkowe zwolnienie już po dwóch latach, ale siedziałam troszkę dłużej, bo 3 lata. Opuściłam mury Bojanowa 16.IX.1955 r.

Organizacja, którą reprezentuję od chwili jej powstania tj. 22 lipca 49 r. nosiła nazwę Polska Tajna Organizacja Związek Białej Tarczy. Jej dowódca był wtedy 15-letnim chłopcem z wyrokiem 15 lat więzienia w 1953 r. Była to jedna z wielu organizacji niepodległościowych z setek działających w tym czasie w kraju. Jak wykazują dokumenty, działaliśmy na różnych obszarach i w różnych formach. Przybieraliśmy pseudonimy i składaliśmy przysięgę na ręce dowódcy. Buntowaliśmy się przeciwko zdejmowaniu krzyży w szkołach, likwidacji Krucjaty Eucharystycznej i Harcerstwa, do którego należeliśmy. Nasza działalność była bardzo szeroka. Przyświecała nam walka z rusyfikacją sowiecką i dlatego działaliśmy w małej konspiracji. Byliśmy wtedy tylko uczniami szkół średnich. Na zebraniach poznawaliśmy prawdziwą historię Polski, Katyń itd. Rozrzucaliśmy ulotki, prowadziliśmy wywiad wojskowy i prasowy na rzecz organizacji. Dzięki wspaniałej organizacji przetrwaliśmy przeszło 3 lata, od 22 lipca 1949 roku do 8 listopada 1952 roku. Z 40 członków wyroki otrzymało dwudziestu trzech Wszystkim członkom naszej organizacji wyroki zostały uznane za nieważne przez Sąd Wojewódzki w Bydgoszczy 17 lipca 1991 roku”.

Relację z pobytu w więzieniu Bernadety Gołeckiej oraz uzasadnienie wyroków członków Białej Tarczy można przeczytać TUTAJ

Budynki po więzieniu wykorzystuje Zespół Szkół w Bojanowie

Byłe więzienie znajdowało się na terenie obecnego zespołu szkół przy ul. Lipowej. Teraz jest to Szkoła Podstawowa im. Edmunda Bojanowskiego. Historia obiektów sięga czasów pruskich, wybudowano je pod koniec XIX wieku. Jak podaje „Orędownik Rawicki” z 16 kwietnia 1938 r., w 1893 r. utworzono tam przeniesiony z Kościana „Dom Pracy Przymusowej”. Trafiali do niego włóczędzy, żebracy i „inni osobnicy, których cechowało nieróbstwo”. Przy nim mieścił się przytułek (Zakład dla Ubogich). W 1937 r. w tych budynkach utworzono „zakład dla niepoprawnych przestępczyń”. Przebywało w nim 500 skazanych, w tym 100 kobiet.

W czasie okupacji hitlerowskiej w budynkach tych utworzono obóz koncentracyjny dla sióstr zakonnych i czasowo księży. W historii obóz znany jest jako „NONNENLAGER – SCHMUCKERT”. Więziono tam siostry z 27 zgromadzeń zakonnych. W latach 1941 - 1945 przebywało tam 615 sióstr i 37 księży. W okresie terroru stalinowskiego utworzono tam więzienie dla kobiet, działające w latach 1952 - 1970 r. Wtedy Przemianowano je na Zakład Karny w Bojanowie (1970-1974), w którym karę odbywali również mężczyźni. Później obiekty przeznaczone były na potrzeby ZOMO. W latach 90. przeznaczono je na potrzeby szkolnictwa.

Źródła: Agnieszka Sławińska „Więźniarki polityczne z Bojanowa. Łagier dla dziewcząt w latach 1952-1956", https://wydawnictwo.uksw.edu.pl, Fundacja Generał Elżbiety Zawackiej, relacja Bernadety Gołeckiej, IPN, polskaniezwkła.pl, fotopolska.eu, Forum służby Więziennej, Wikipedia

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama