W programie, którego tytuł „Bez przekleństw” mówi sam za siebie, nie pojawiło się ani jedno brzydkie słowo. Nie oznacza to, że nie padły żadne „mięsiste” sformułowania, ale jakby z norwidowską zasadą - „odpowiednie dać rzeczy słowo”. Był to świetnie aktorsko podany inteligentny humor z kalamburami i woltami słownymi. Kuba Dąbrowski rozmawiał z publicznością, trochę w konwencji open micu*.
Bardzo dowcipnie mówi m.in. o wizycie w sklepie sportowym, gdzie chciał kupić kajak, wychowaniu dzieci, pierwszej randce po długim czasie, wizycie u lekarza internisty i urologa, radach rodziców, spaniu w jednym łóżku z „drugą połową”, sprzątaniu mieszkania, czy kawalerskim gospodarstwie.
Udowodnił, że stand-up może prawdziwie bawić bez „mocnych” słów.
O stand-upie z września ubiegłego roku, gdy na scenie domu kultury w Rawiczu wystąpiła Klaudia Klimczyk, czyli „Mama na obrotach”, można przeczytać TUTAJ
*Open mike (czasem także jako open mic, z ang. „otwarty mikrofon”) - rodzaj przedstawienia, występu „na żywo”, w którym może brać udział ktokolwiek z publiczności. Na scenie, przy mikrofonie, kolejno występują artyści - zazwyczaj amatorzy bez dużego dorobku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.