- Kto wstępuje do seminarium, nie zawsze zostaje księdzem - mówi Marcin Płóciennik z Wydaw, kleryk czwartego roku Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu.
ŻR:Jak wygląda codzienność w seminarium?
Modlitwa, nauka, praca i bycie we wspólnocie.
ŻR:To jednak mało zachęcające, zwłaszcza dla młodych...
Nie jest aż tak źle. Dzień rozpoczynamy poranną modlitwą o godz. 6.30, potem śniadanie, wykłady, południowa modlitwa, obiad, czas na naukę, bądź wypoczynek, relaks lub hobby. Potem kolacja, a po niej różnego rodzaju zajęcia, jak np. kręgi biblijne, spotkania grup lub egzorta, czyli konferencja, którą wygłasza jeden z przełożonych. O godz. 21.30 każdego dnia jest możliwość indywidualnej modlitwy na adoracji Najświętszego Sakramentu. O godz. 22.00 następuje tzw. silentium, czyli czas na spoczynek.
Jak zareagowali najbliżsi na jego decyzję o wstąpieniu do seminarium? Kto tam sprząta i gotuje? Czy kleryk ma wakacje? Co poradziłby młodym osobom, które wahają się, czy wstąpić do seminarium? Jak wygląda rekrutacja? Na te i wiele innych pytań Marcin Płóciennik odpowiada w bieżącym wydaniu Życia Rawicza.